Chińskie bezpośrednie inwestycje zagraniczne odnotowały w zeszłym roku skokowy wzrost, który wyniósł ponad 170 mld dolarów. W porównaniu do 2015 roku było to więcej aż o 44,1 proc. ChRL jest aktualnie drugim państwem na świecie pod względem wychodzących inwestycji.
Najwięcej chiński biznes poczynił zakupów na rynku zagranicznych nieruchomości, przejęć firm, w branży rozrywkowej, a także sportowej. Niedawno głośnym echem w świecie odbiło się przejęcie przez chińskiego inwestora za 740 mln euro słynnego włoskiego klubu piłkarskiego AC Milan.
Ta szybko wzbierająca fala zagranicznych inwestycji zaczęła jednak niepokoić chińskie władze, gdyż – jak argumentują – osłabia juana i przyczynia się do niekontrolowanego odpływu kapitału z Państwa Środka. Chiński minister handlu, Zhong Shan, powiedział niedawno, że niektóre z firm inwestowały na obczyźnie „ślepo i nieracjonalnie", dlatego wiele kontraktów trzeba było zablokować. Często także zaniżano ryzyko zagranicznych inwestycji doprowadzając do strat finansowych. Okazało się również, że wiele chińskich przejęć nie miało ekonomicznego uzasadnienia i służyło jedynie wytransferowaniu pieniędzy. Dlatego władze w Pekinie wydały przepisy, które wprowadzają – na razie przejściowo – obostrzenia, jeśli chodzi o inwestowanie przez chiński biznes poza krajem.
Nowe regulacje określają obszary inwestowania, na których władzom szczególnie zależy, dozwolone kwoty przepływu kapitału, procedury odwoławcze, itp. Ograniczenia dotyczą zwłaszcza inwestycji w zagraniczne nieruchomości (biura, hotele), bo Pekinowi zależy, by skierować strumień wychodzącego kapitału w branże nowoczesnych technologii, zieloną energię, biotechnologie, robotykę czy branżę lotniczą.
Problem jednak w tym, że wysokorozwinięte państwa Zachodu często blokują Chinom kupno firm posiadających zaawansowane technologicznie patenty nawet, jeśli firmy te są w kiepskiej kondycji finansowej, tłumacząc to względami bezpieczeństwa i ochrony własności intelektualnej. Pekin z kolei twierdzi, że jest to protekcjonizm.
W Europie Chińczycy najwięcej inwestują w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i Włoszech. Nie widać natomiast jakiegoś szczególnego wzrostu chińskich inwestycji w Polsce, gdzie przedsiębiorstwa z Państwa Środka, jak dotąd, zainwestowały około 430 mln euro. Dla porównania w państwach naszego regionu o znacznie mniejszych gospodarkach od polskiej, jak Węgry czy Rumunia, Chiny zainwestowały dużo więcej – odpowiednio 2,1 mld euro i 741 mln euro.
Choć wzajemne obroty handlowe między Polską a Chinami rosną, a Państwo Środka pozostaje naszym największym partnerem gospodarczym w Azji, to przełomu w chińskich inwestycjach w naszym kraju na razie nie widać. ( Autro: Adam Kaliński)