W Polsce Chiny były dotąd postrzegane jako eksporter tanich i technologicznie mało zaawansowanych produktów. Przełom nastąpił w ciągu ostatniego roku, a to za sprawą chińskich smartfonów, które dosłownie zalały polski rynek elektroniki użytkowej i szybko go podbiły.
Gdy pojawiły się w sklepach pierwsze chińskie smartfonowe marki, odnoszono się do nich bardzo nieufnie. Nie pomagała nawet zachęcająco niska cena. Wszystko jednak szybko zaczęło się zmieniać. Z jednej strony pomogła szeroka i intensywna kampania reklamowa, zwłaszcza takich marek jak Huawei oraz coraz bardziej przychylne opinie klientów i recenzentów branżowych mediów, którzy wystawiali chińskim smartfonom coraz lepsze oceny za jakość wykonania i parametry techniczne nieodbiegające od produktów światowych potentatów branży, jak Samsung czy Apple. Do tego smartfony „made in China" utrzymywały wciąż konkurencyjną cenę.
Najpierw na polski rynek weszły mocno takie marki jak wspomniany Huawei, czy znane juz wcześniej z produkcji laptopów Lenovo. Szybko dołączyły też: Xiaomi, Meizu, Doogee, UMI, ZTE i inne dostępne już w oficjalnej sprzedaży w największych sklepach z elektroniką w Polsce oraz operatorów telefonii komórkowej. Wiele z tych modeli stało się poważną konkurencją, zwłaszcza dla południowokoreańskiego Samsunga czy LG. Huawei, a także Lenovo, mają nawet w sklepach swe odrębne stoiska, podobnie jak inni prestiżowi światowi producenci inteligentnych telefonów mobilnych.
Odmian chińskich smartfonów jest obecnie na polskim rynku tak wiele, że każdy znajdzie coś na swoją kieszeń – od urządzeń tanich, po klasy średniej, a na bardzo zaawansowanych i drogich kończąc. Niestety wraz z rosnącą popularnością chińskich urządzeń na polskim rynku rosną także ich ceny, choć jeszcze pozostają konkurencyjne. To się jednak szybko zmienia, a szkoda. (Autor: Adam Kaliński)