W Chinach w ostatnich 10 latach płace wzrosły średnio o ponad 200 proc., a do tego rozwijające się chińskie firmy, które stawiają na coraz nowocześniejszą produkcję, zaczynają odczuwać braki wykwalifikowanej siły roboczej. Na skutek starzenia się chińskiego społeczeństwa spada także liczba osób w wieku produkcyjnym. Wszystko to razem sprawia, że władze zachęcają miejscowe firmy, by te inwestowały w robotyzację.
Już dziś Państwo Środka jest największym nabywcą robotów wykorzystywanych w przemyśle, zarówno pochodzących z importu, jak i rodzimej produkcji. Chiński rząd przewiduje, że za 3 lata w Chinach będzie pracowało 800 tys. robotów przemysłowych – najwięcej na świecie, ale w stosunku do liczby zatrudnionych w przemyśle to i tak zdecydowanie za mało.
Dlatego Chinom bardzo zależy na pozyskiwaniu najnowszych technologii, bo choć same wytwarzają coraz lepsze maszyny tego typu, to najbardziej zaawansowane muszą sprowadzać –m.in. z Niemiec, Szwajcarii czy Japonii.
W ubiegłym roku głośno było o przejęciu przez chińskiego potentata AGD – firmę Midea, za 4,5 mld euro niemieckiego giganta w dziedzinie robotyki, czyli koncern Kuka.
Najwięcej robotów kupuje w Chinach branża motoryzacyjna, elektryczna, elektroniczna, przemysł metalowy, chemiczny oraz tworzyw sztucznych. Choć wszystkie prognozy przewidują, że robotyzacja będzie trendem globalnym to właśnie w Państwie Środka postęp w tej dziedzinie może dokonać się najszybciej.
Obecnie w Chinach na 10 tys. zatrudnionych przypada 36 robotów, podczas gdy w Korei Płd. 478, w Japonii 314, a w USA 164 - Chiny mają zatem spory dystans do nadrobienia w tej dziedzinie.
Plany przewidują, że za 3 lata liczba robotów ma osiągnąć w Państwie Środka 150 sztuk na 10 tys. pracowników. Realizacji tego celu ma służyć zintensyfikowanie nakładów na badania i innowacje w robotyce oraz przejmowanie zagranicznych firm specjalizujących się w tej branży. Niewykluczone, że niebawem i w tej dziedzinie Chiny staną się światowym liderem. ( Autor: Adam Kaliński)