Trzydzieści lat od polskiej wyprawy na Sziszapangmę
2017-09-18 17:22:40 CRI

We wrześniu 2017 roku mija dokładnie 30 lat od pierwszego zdobycia przez polskich himalaistów Sziszapangmy, jedynego znajdującego się w Chinach ośmiotysięcznika. Jednym ze zdobywców był Jerzy Kukuczka, który tym wejściem skompletował Koronę Himalajów, czyli wejścia na wszystkie 14 szczytów, które mierzą powyżej 8000 metrów.

W latach 80-tych polscy himalaiści stanowili ścisłą światową czołówkę. Takie nazwiska jak Kukuczka, Rutkiewicz, Kurtyka, Wielicki to był top - topów, idole wszystkich młodych wspinaczy na świecie, którzy zaczynali przygodę z górami. Rok 1987 to apogeum rywalizacji dwóch tytanów gór - Reinholda Messnera i Jerzego Kukuczki, o to który z nich pierwszy na świecie zdobędzie 14 ośmiotysięczników. Kukuczce do Korony Himalajów brakowało tylko Sziszapangmy, jedynej góry powyżej 8 tysięcy metrów leżącej na terenie Chińskiej Republiki Ludowej. Sziszapangma, zwana po chińsku Xīxiàbāngmǎ Fēng, a po tybetańsku Granią nad Trawiastą Równiną, mierząca 8013 m n.p.m. jest najniższym i równocześnie najpóźniej zdobytym ze wszystkich szczytów ośmiotysięcznych. Pierwszego wejście dokonali Chińczycy w 1964 roku, a drugie odnotowano dopiero 16 lat później.

Do końca lat 70-tych z przyczyn politycznych Tybet był zamknięty dla alpinistów, dopiero na początku lat 80-tych chińskie władze zaczęły wpuszczać zachodnie wyprawy. Szybko wykorzystał to Messner, który już w 1981 roku stanął na wierzchołku Sziszapangmy. Dla mieszkającego we Włoszech Messnera nie było problemem wydanie 50 tysięcy dolarów na pozwolenie zdobycia szczytu, niestety dla polskich himalaistów w tamtym okresie była to astronomiczna kwota. Kukuczce bardzo zależało by wejść na Sziszapangmę, miał już zdobytych 13 ośmiotysięczników, więc chińska góra była ostatnią w kolejce. Długo jednak nie mógł uzyskać zezwolenia władz. Artur Hajzer - parter wspinaczkowy Kukuczki, w jednym z telewizyjnych wywiadów wspomniał nawet, że Kukuczka był tak zdesperowany, że zamierzał nielegalnie przekroczyć granicę Nepalu z Chinami i wejść na szczyt bez chińskiego zezwolenia. Przełom następuje, gdy Kukuczka wraz z klubem wysokogórskim postanawia zaprosić do Katowic chińskiego ministra sportu, który jest pod wrażeniem wyczynów Polaka i obiecuje pomoc. Następuje wymiana kontaktów. Kukuczka wyjeżdża do Pekinu na zaproszenie Chińskiego Związku Alpinistycznego. Pomoc obiecuje polski minister spraw zagranicznych, po tych wszystkich zabiegach na początku lutego 1987 Kukuczka otrzymuje odpowiedź z Chin: "Zapraszamy do Pekinu".

W sierpniu 1987 roku z Warszawy do Chin wyruszają oprócz Kukuczki, Janusz Majer, Ryszard Warecki, doktor Lech Korniszewski i Wanda Rutkiewicz. W Katmandu czekają na nich Meksykanie Carlos Carsolio z Elsą Avilą, Amerykanin Steve Uncht, Anglik Alan Hinkes, Ramiro Navarrete z Ekwadoru oraz Christine de Colombel z Francji. W międzyczasie do Jerzego Kukuczki dociera wiadomość, że Messner zdobył Lhotse swój ostatni ośmiotysięcznik. Zwycięzca wyścigu był już znany, natomiast Polak, chciał mimo wszystko zakończyć ten etap i zostać drugim himalaistą na świecie, który wszedł na magiczną czternastkę.

Z Katmandu docierają karawaną do Tybetu, tutaj czekają na nich chińskie ciężarówki. Dalej droga prowadzi przez tybetański step. Plan wyprawy jest taki, że baza zostanie założona na wysokości 5800 metrów u podnóża góry. Tymczasem kilkanaście kilometrów od tego miejsca oficer łącznikowy oznajmia, że ze względu na warunki samochody dalej nie pojadą. Pozostałą drogę będą musieli przebyć pieszo, zabierając bagaże, żywność, liny, namioty i pozostały ekwipunek. Avilę i Hinkesa dopada choroba wysokościowa, rezygnują z dalszej drogi. W samej bazie to samo spotyka Majera, który majaczy i nie może się ruszyć. W tej sytuacji wypada go znieść niżej, w górach to prosta sprawa, ale nie na płaskowyżu. Tutaj nie ma szans na obniżenie wysokości. Na szczęście pomaga podany tlen, niestety Majer ma również zapalenie żył, pozostaje w bazie, ale już wie, że dla niego to koniec marzeń o szczycie.

Po rozbiciu bazy następuje załamanie pogody, pada przez 10 dni. W krótkiej przerwie między opadami Kukuczka zdobywa sąsiednią Yebokalgan Ri, górę mającą 7200 metrów, z której zjeżdża na nartach. Robi się jednak nerwowo, bo ciągle pada, a chińskie pozwolenie na zdobycie szczytu ważne jest tylko do 20 września. 16 września w końcu wychodzi słońce, wszyscy mają już dość siedzenia w namiotach, są wypoczęci i gotowi do wspinaczki.

Wyrusza kilka zespołów i rozpoczyna się wyścig, kto pierwszy osiągnie wierzchołek. Pierwszy na szczyt 18 września granią północną przez środkowy wierzchołek wychodzi Carsolio, później Wanda Rutkiewicz i Ryszard Warecki. Carsolio jest pierwszym Meksykaninem na szczycie, Rutkiewicz i Warecki pierwszymi Polakami, oczywiście Wanda również pierwszą Polką. Kukuczka, który zdobywając szczyty zawsze wybierał i wytyczał nowe drogi wejścia, postąpił tak samo i tym razem. Tego samego dnia nieco później wszedł razem z Arturem Hajzerem nową drogą, granią zachodnią, z pierwszym wejściem na wierzchołek zachodni a dalej przez wierzchołek środkowy. Wszyscy schodzą stroną północną najłatwiejszą drogą. Dodatkowo Kukuczka zjechał z okolic środkowego wierzchołka dłuższy odcinek na nartach.

Gdy Kukuczka dociera do bazy, czeka na niego szampan i talerz z 14 kluskami śląskimi. W każdej wykałaczka z papierową chorągiewką i nazwą zdobytego ośmiotysięcznika. Kulinarna Korona Himalajów. Wyczyn Kukuczki robi wrażenie - 14 szczytów zaledwie w 8 lat, gdy Messner potrzebował na to dwa razy tyle czasu. W październiku, po wylądowaniu na Okęciu w hali przylotów szaleństwo. Tłum dziennikarzy i kibiców. Trzymają w rękach kwiaty i zdjęcia wspinaczy. Kukuczka onieśmielony. Na pytanie dziennikarzy, co czuje człowiek, który osiągnął swój życiowy cel? Odpowiada, że jest szczęśliwy, ale nie rezygnuje z gór i będzie wyznaczał sobie nowe wyzwania. Zginął na wysokości 8300 metrów 24 października 1989 podczas wejścia na Lhotse nową drogą przez słynną, niezdobytą wówczas południową ścianę.

Grzegorz Gołojuch

(W artykule zostały wykorzystane informacje z książki Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście - Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski, Wydawnictwo: Agora SA)

Zobacz także
Polecamy
China Radio International.CRI. All Rights Reserved.
16A Shijingshan Road, Beijing, China