Prezydent USA Donald Trump i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker spotkali się w środę z dziennikarzami w Białym Domu, gdzie ogłosili porozumienie w celu zmniejszenia barier handlowych. Zapowiedzieli oni przeprowadzenie dwustronnych negocjacji oraz zatrzymanie nakładania nowych taryf na towary.

Relacja Stanów Zjednoczonych i Europy w kwestiach gospodarczych wygląda pokojowo. Ale czy administracja prezydenta Trumpa może spełnić swoją obietnicę? Opinia publiczna uważa, że jest to przykład na krótkie "zawieszenie broni", a nie oficjalne "zatrzymanie wojny handlowej".

Ogłoszone porozumienie nie zawiera harmonogramu realizacji umowy, szczegółów ani mechanizmów rozstrzygania.

UE to 28 państw członkowskich, które mają różne poziomy rozwoju i stanowiska w sprawie wojny handlowej ze Stanymi Zjednoczonymi. Ostateczne porozumienie z prezydentem USA musi zostać zatwierdzone przez wszystkich przywódców Unii Europejskiej, aby było skuteczne.

Należy zauważyć, że obietnica "zerowych taryf" zaproponowana przez prezydenta Trumpa to w rzeczywistości pułapka na Unię Europejską. Jeśli Unia Europejska odmówi przyjęcia zerowej wartości cła, wówczas będzie ona działała protekcjonistycznie. Jeśli zaś przyjmie, a nie będzie mogła spełnić swoich zobowiązań, wówczas USA może naruszyć umowę, żądając więcej od unijnego partnera.

Cóż więc można zrobić? Najlepszą strategią jest powiedzenie sobie: "Nie boimy się!" Jedynym sposobem radzenia sobie w wojnie handlowej z USA jest odważny, zdecydowany kontratak.