Prezydent USA Donald Trump i przebywający z wizytą przewodniczący UE Jean-Claude Juncker ogłosili w środę, po ponad dwugodzinnych rozmowach, że strony amerykańska i europejska zgodziły się aby nie wprowadzać dodtakowych, większych karnych taryf. Podjęcie takiej decyzji można odczytać jako wciśnięcie przycisku pauzy dla eskalacji zatargu handlowego po obu brzegach Oceanu Atlantyku.
W ostatnich dniach ujawiono, że propozycja Donalda Trumpa dotycząca „zero cła, zero barier pozataryfowych, zero subsydiów dla produktów spoza branży motoryzacyjnej", jest różnie interpretowana przez Stany Zjednoczone i UE.
Rolnictwo zawsze było delikatnym obszarem w handlu po obu stronach Atlantyku. Obie strony starają się chronić i ulepszać swoją produkcję rolną. Dane UE wskazują, że dotacja unijna dla rolnictwa co roku wynosi nawet 59 miliardów euro, co równa się 68 milardów dolarów. Stany Zjednoczone nie są dużo lepsze - „The Economist" powołując się na dane z Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) podał, że w 2016 roku dotacje różnego rodzaju udzielone rolnikom przez rząd Stanów Zjednoczonych wyniosły około 33 miliardów dolarów.
Mimo że przywódcy niektórych krajów UE odmówili włączenia rolnictwa do negocjacji umowy handlowej w sprawie "trzech zer" zaproponowanej przez prezydenta Trumpa, UE zapowiedziała posunięcie do przodu negocjacji. Jeśli czytaliście wspólne oświadczenie, to możecie zauważyć, że nie wspomniano w nim o rolnictwie, rolnikach ani soi - powiedziała dziennikarzom rzeczniczka prasowa UE Mina Andreeva. Dodała, że temat ten jest częścią dyskusji i będziemy on kontynuowany podczas negocjacji.
Czy jednak UE naprawdę jest w stanie pomóc Waszyngtonowi wyjść z impasu soi, który powstał w wyniku chińskich kontrataków?
Bloomberg ogłosił negatywną odpowiedź pisząc, że rynek europejski może być alterntywą dla amerykańskich rolników produkujących soję, ale jest on dużo mniejszy od chińskiej siły nabywczej. W 2017 roku wolumen handlowy importowanej przez Chiny soi od Stanów Zjednoczonych wyniósł 12,3 miliardów dolarów, natomiast import z UE jedynie 1,6 miliarda dolarów. Przewiduje się, że popyt Europy na amerykańską soję wyniesie około 15,3 milionów ton w latach 2018-2019, co stanowi mniej niż jedną szóstą szacowanej chińskiej siły nabywczej. Rząd prezydenta Trumpa sprowokował wojnę handlową wobec Chin i spowodował odwet strony chińskiej , co przyniosło straty amerykańskim rolnikom w sprzedaży soi oraz presje polityczne na prezydenta USA i senatrów partii Republikańskiej ze stanów rolniczych. Europa nie jest w stanie załogodzić tych emocji.
Amerykańscy rolnicy produkujący soję potrzebują stabilnego rynku eksportowego, a nie rządowego czeku ratowniczego. Rynek europejski wcale nie ma aż tak dużego apetytu na soję odrzuconą przez Chiny. Ponad 3,1 milionów rolników amerykańskich może stracić rynek chiński, z którym pracowali od kilkudziesięciu lat i nie uzyskać żadnego odszkodowania.