Dla mnie najważniejsza jest drużyna i to abyśmy utrzymali się w chińskiej lidze CSL (China Super League) – powiedział Adrian Mierzejewski, polski piłkarz, który od lipca gra w Changchun Yatai. Jak przyznał, w rozmowie z dziennikarzem redakcji polskiej Chińskiego Radia Międzynarodowego, jego indywidualne ambicje są na dalszym planie.
Otrzymałem bardzo dobrą ofertę z klubu Changchun Yatai, który ściągnął mnie tutaj z Sydney FC, choć miałem tam jeszcze dwuletni kontrakt – wyznał Mierzejewski. Jak przyznał, przy wyborze kierował się także przejściem innych dobrych piłkarzy do chińskiej ligi, która jego zdaniem cały czas się rozwija. Ze względu na doświadczenie, które posiada chińscy kibice nazwali go Lao Siji, co w tłumaczeniu oznacza „stary kierowca".
Changchun Yatai na pewno nie jest faworytem, częściej się bronimy i patrzymy bardziej w dół żeby zagwarantować sobie utrzymanie w lidze – wyjaśnił pomocnik. Do tej pory Polak zagrał w sześciu meczach, był zawsze w pierwszym składzie i ma na koncie jedną bramkę. Nie jesteśmy najmocniejszą drużyną i bardziej chciałbym się skupić na pracy dla niej niż na sobie – zaznaczył. Jego zadaniem początki były trudne. Przyleciałem do Chin 3 lipca, zacząłem trenować następnego dnia, a pierwszy mecz graliśmy 10 dni później; wtedy nie znałem jeszcze imion chłopaków a już musiałem biegać po boisku – wspomniał Mierzejewski.
Pytany o wcześniejsze doświadczenia, które miał grając w drużynach w Polsce, Turcji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich czy Australii, odpowiedział, że na boiskach mógł zauważyć różny poziom profesjonalizmu, ale poza tym zasady są te same: gra jedenstu, są kibice i ludzie interesujący się piłką. W jego ocenie polska i turecka gra na murawie jest trochę szybsza w porównaniu z Chinami. Aby podnosić poziom są tutaj ściągani obcokrajowcy i sądzę, że w przyszłości przełoży się to na ligę, jak i na cały wizerunek piłki oraz chińskiej reprezentacji - podkreślił.
Wszędzie gdzie gram, chcę pokazać od jak najlepszej strony nie tylko siebie, ale też Polskę i polskich zawodników – zaznaczył Mierzejewski. To udało mi się w Australii, gdzie dwóch zawodników z Polski podpisało tam kontrakty, liczę, że w Chinach będzie podobnie – powiedział z nadzieją.
Nie ma mnie już długo w polskiej reprezentacji, bo od 4 lat, dlatego nie ma we mnie żalu – odpowiedział pytany o brak jego udziału w Mundialu w Rosji. Polak przyznał, że nie miał on kontaktu z trenerem Adamem Nawałką. Oczywiście gdzieś tam nadzieja była, bo mój ostatni sezon w Australii był bardzo udany, ale nie można mieć wszystkiego - dodał. Adrian Mierzejewski przypomniał, że ponad 40 razy wystąpił z repreznetacją Polski, brał także udział w Euro 2012.
Pytany o nadchodzące rozgrywki na chińskiej murawie, Mierzejewski odpowiedział, że nastroje w Changchun Yatai są bojowe. Jako drużyna złapaliśmy trochę pewności siebie – dodał.
*Rozmowa została przeprowadzona 14 sierpnia przed spotkaniem Changchun Yatai z Beijing Renhe, w którym to drużyna Mierzejewskiego pokonała gospodarza 3:1.