Biuro Komisarza Ministerstwa Spraw Zagranicznych Chin w Hongkongu w środę wydało komunikat, w którym przedstawiono zastrzeżenia wobec
uwag ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii na temat Hongkongu.
Wyrażamy nasze silne oburzenie z powodu powtarzających się wypowiedzi brytyjskiego ministra spraw zagranicznych na temat Hongkongu - czytamy w nocie dyplomatycznej.
Kiedy mieszkańcy Hongkongu cierpią z powodu traumy spowodowanej poważnymi przestępstwami z użyciem przemocy, brytyjscy politycy publicznie wyrażają aprobatę względem tych wydarzeń, ukrywając brutalnych przestępców i działając wbrew normom moralnym - napisano.
Przemoc to przemoc, przestępstwo to przestępstwo, a żaden kraj ani społeczeństwo tego nie toleruje, każdy, kto ma sumienie i rządy prawa, powinien zdecydowanie się temu sprzeciwić i potępić to - czytamy w tekście.
Ministerstwo przypominało, że Hongkong należy do Chin i jest specjalnym regionem administracyjnym Chin.
Wraz z powrotem Hongkongu i końcem okresu przejściowego wszystkie prawa i obowiązki związane ze Zjednoczonym Królestwem określone we wspólnej deklaracji chińsko-brytyjskiej zostały spełnione - podkreślono. Strona brytyjska nie ma suwerenności nad Hongkongiem po zjednoczeniu, nie ma władzy rządzenia, nadzorowania ani tak zwanej „odpowiedzialności" - oznajmiono w komunikacie.
Domagamy się, aby strona brytyjska stanęła przed faktem, że Hongkong powrócił do ojczyzny 22 lata temu - napisano. Oczekujemy od Wielkiej Brytanii naprawienia błędów, przestrzegania podstawowych norm prawa i stosunków międzynarodowych, szanowania suwerenność Chin, a także natychmiastowego zakończenia ingerencji w sprawy Hongkongu i wewnętrzne sprawy Chin - dodano.