Wiele krajów, w tym sojusznicy Stanów Zjednoczonych, amerykańskie media oraz izby handlowe wyraziły niezadowolenie z protekcjonizmu handlowego wyrażonego przez prezydenta USA Donalda Trumpa. W czwartek podpisał on memorandum powołując się na artykuł 301. Według dokumentu cło na chińskie produkty zostanie zwiększone, a jego wartość może sięgnąć 60 miliardów dolarów w ciągu roku.
Amerykańskie stowarzyszenie zrzeszające rynek odzieżowy i obuwniczy oraz 16 innych towarzystw wystosowało listy do Białego Domu, w których wezwano Stany Zjednoczone, aby nie nakładały ceł na chińskie towary. Według nich byłby to duży cios skierowany w amerykańskie firmy, ale też i obywateli. Jak wyjaśniają, Amerykanie wiedzą, że chińskie towary są tanie i dobre, trudno bez nich się obyć w codziennym życiu. Nałożenie karnych ceł bez wątpienia podniesie ich cenę.
Celem Donalda Trumpa jest uderzenie w chińską gospodarkę, aby móc utrzymać swoją długotrwałą pozycję hegemonistyczną na świecie. Polityka Chin skupia się na międzynarodowej współpracy, z której mają czerpać wszystkie strony, a nie na walce o dominację nad USA. Chiny nie będą bezczynnie spoglądać na amerykańską prowokację do wojny handlowej. 26% samolotów Boeing, 56% soi, 16% samochodów oraz 15% układów scalonych - tyle wynosi eksport Stanów Zjednoczonych do Chin. Jeśli Chiny będą chciały, rynek ten może stać się miejscem odwetu.