Przedłużający się kryzys zadłużeniowy w strefie euro stanowi poważne wyzwanie dla niemieckiej gospodarki, tym bardziej że do tej pory przywódcom europejskim nie udało się wypracować wiarygodnego pomysłu na jego zakończenie.
Kryzys sprawił, że w tym roku wzrost gospodarczy był w Niemczech z kwartału na kwartał coraz mniejszy. W pierwszych trzech miesiącach 2012 roku wyniósł jeszcze 0,5%, ale w kolejnych dwóch kwartałach - już tylko 0,3% i 0,2%. Berliński Instytut Gospodarki Światowej przewiduje, że w czwartym kwartale niemiecka gospodarka zanotuje zerowy wzrost.
W dwóch pierwszych latach kryzysu zadłużeniowego Niemcy - największa gospodarka Europy - osiągały jeszcze dobre wyniki. W roku 2010 tempo wzrostu gospodarczego wyniosło 4,2%, a rok później - 3%. Jest to głównie zasługą rosnącego eksportu niemieckich maszyn, urządzeń, samochodów i produktów chemicznych do Azji i Ameryki Łacińskiej.
Rok 2012 okazał się jednak dużo trudniejszy dla niemieckiej gospodarki, a to ze względu na utratę dynamiki przez gospodarki wschodzące. Zmusiło to rząd w Berlinie do obniżenia prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego w bieżącym i przyszłym roku.
Jak przekonują ekonomiści, spowolnienie w Niemczech jest pochodną słabego popytu w strefie euro i na rynkach pozaeuropejskich. Powoduje on obniżenie skłonności niemieckich przedsiębiorstw do inwestycji, co z kolei wpływa negatywnie na wyniki przemysłu. Sytuację może poprawić jedynie światowe ożywienie gospodarcze, które spodziewane jest od przyszłego roku.