Odpływ pieniędzy z rynków wschodzących, który mocno przyspieszył od maja tego roku, spowodował osłabienie wielu walut, w tym brazylijskiego reala, indonezyjskiej rupii, tajlandzkiego bata, indyjskiej rupii czy tureckiej liry, a także znaczące spadki na giełdach Azji Południowo-Wschodniej i Ameryki Południowej.
Tymczasem solidne dane napływające z Europy Środkowo-Wschodniej i względna stabilność tego regionu przyciągają do niego kapitał spekulacyjny. Atrakcyjne są też regionalne giełdy, na których akcje wielu spółek są w tej chwili bardzo tanie.
Trwający kryzys zadłużeniowy w strefie euro stanowi jednak nadal poważne zagrożenie dla Europy Środkowo-Wschodniej. Ponowne jego zaostrzenie się może uderzyć w Polskę i inne państwa regionu, dla których strefa euro jest podstawowym rynkiem eksportowym. Zawirowania na rynku finansowym unii walutowej są także bardzo groźne dla Europy Środkowo-Wschodniej, w której większość państw ma nadal własne, małe i podatne na irracjonalne wahania rynku waluty. Ryzyko znaczących i gwałtownych zmian kursu złotego czy innych walut regionu wobec euro i dolara jest zatem permanentne i dość duże.