|
|
(GMT+08:00)
2005-03-23 14:32:26
|
|
Podsumowanie
CRI
Przede wszystkim podjął Wajda decyzję, żeby w góle robić ten film. Dużą rolę w tej sprawie odegrał producent Michał Kwiecieński, który namawiał go już od pewnego czasu na realizację "Pana Tadeusza", uważając, że to jest film, który powinien być zrobiony. Szansa, ze względu na rzeczywistoścć, jaka rzedstawiała się wówczas na polskich ekranach, była jego zdaniem żadna. Pomyślał jednak, że warto zapytać aktorów grających w takich w filmach, co oni powiedzą na tak niezwykły projekt. Wybór był trudny.
To przedsięwzięcie jest nieporównywalnie trudniejsze od wszystkiego, co dotychczas zrobił. Łatwiej jest przenieść na ekran realistyczną powieść, jak "Zimia obiecana" na przykład. Żywiołem kina są bowiem wielkie miasta, wydarzenia postaci, namiętności. Przyroda natomiast łatwo ukazuje na ekranie swoją stronę banalną.
W filmie opisy przyrody stają się jedynie tłem. Wajda chce przywołać na ekranie klimat "kraju dzieciństwa". Stara się wykreować sceny jak najpiękniejsze, wskrzesić na ekranie poetycki świat "Pana Tadeusza". Stąd też wiosna i ptaki lecące nad armią idącą na zatracenie...w scenie "Rok 1812".
Bohaterami są owe polskie charaktery, które swój udział w upadku Rzeczypospolitej. I był one odmalowane właśnie tak, że aż strach bierze. One były przerażające jako obrazy polskich wad, ale jednocześnie doskonałe w swoje artystycznej formie. To mogło razić. Na przykład ten nieszczęsny Gerważy. Co on wygaduje! ?Wszak Harbia wygrał, zyskał dekretów nie mało, tylko je egzekwować! Tak dawnej bywało Trybunał pisał dekret, szlachta wypełniała, a szczególnie dorzeyńscy; i stąd wasza chwała". To przecież demagogia w czystej postaci. Na naszych oczach rozgrywa się w Panu Tadeusza wielki dramat polskiej anarchii. Nie ma w polskiej literaturze sceny, która mogłaby pokazać to lepiej. Nie ma postaci tak doskonale wcielającej sarmacki charakter. A myśli też, że nie ma aktora, który lepiej niż Daniel Olbrychski mógłby tę postać przedstawić na ekranie. Spotkali się znowu po dwudziestu latach i był Wajda ogromnie szczęśliwy, że udało mu się powierzyć tę nadzwyczajną rolę przyjacielowi.
I jeszcze jedno. Realizacja tego filmu wymagała od wszystkich nadludzkiego wysiłku. Dlatego Wajda chciał go robić z ludźkimi, którzy mają szczęście, robią filmy, które przynoszą im satysfakcję, przynoszą sukces, którzy wnoszą wolność i swobodę. Chciał mieć aktorów, którzy nie mają kompleksów, są szczęśliwi i pokażą to w filmie. Świat ludzi, których opisuje Mickiewicz, jest przecież światem ludzi szczęśliwych...
Andrzej Wajda z jednej strony jest spadkobiercą XIX wieku, neoromantycznej literatury, malarstwa Wyspiańskiego, Malczewskiego, też Matejki ? z drugiej strony jest tym, który w połowie lat 50. pchnął kino polskie w stronę nowoczesności. Kiedyś był krytykiem stereotypów narodowych, później stał się apologetą tradycji. Jego stosunek do niej jest dziś inny niż w "Lotnej"(1959), gdzie znajduje się bezlitosnasekwencja szarży ułanów na czołgi. Nowe spojrzenie pojawiło się w ?Kronice wypadków miłosnych"(1985), zakończonej triumfalnym przemarszem kawlerii, jakby czas stanął w miejscu.
W gruncie rzeczy Wajda jest poetą ? a poeta miewa rację ponad polityką i ponad historią. Nie musi być w środku wydarzeń, żeby trafić w sedno. Nie musi nawet mieć racji ? jeśli to, co pokazuje, jest piękne."
Dobry Pan Bóg odbarował reżysera filmowego dwojgiem oczu, aby jednym patrzył w kamerę, a drugim pilnie obserwował wszystko, co się dzieje wokół niego.
|
|
|