Władze przekonują więc sceptyków, że ich pomysł to epokowa szansa gospodarcza dla wszystkich, a nie tylko dla strony chińskiej.
Przywódca Chin Xi Jinping powiedział podczas tegorocznego Forum Pasa i Szlaku w stolicy Państwa Środka, że żaden kraj nie poradzi sobie z rosnącymi wyzwaniami samodzielnie, więc poszczególne państwa „powinny koordynować między sobą strategie i szukać szans rozwoju na poziomie globalnym". Xi argumentował, że w przypadku idei Pasa i Szlaku nie ma mowy o grach politycznych znanych z przeszłości a celem jest, by korzyści z tej inicjatywy odniosły wszystkie zaangażowane w nią strony.
Państwa Europy Środkowej i Wschodniej, w tym Polska, które na pierwszy rzut oka wydają się być bardziej zainteresowane szlakiem, niż tzw. stare kraje UE, liczą głównie na dofinansowanie dzięki chińskim kredytom swej infrastruktury w ramach wyznaczonej dla nich przez Pekin roli „bramy do Europy" (lotniska, drogi, szybka kolej, centra logistyczne).
Rząd Chin przekonuje, że ich inicjatywa rozpisana jest na wiele lat, ma trwały charakter i nie zmieni się również po zmianie obecnej władzy w Chinach, gdyż – jak mówi chiński wiceminister handlu – „nie jest to indywidualny projekt czy wstępna propozycja".
Jako dowód na swe poważne zaangażowanie Pekin podaje utworzenie specjalnego funduszu szlaku z kapitałem wynoszącym 40 mld dolarów, czy włączenie w projekt powstałego pod chińskim patronatem Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), do którego przystąpiła również Polska.
Władze ChRL przekonują też, że nowy Jedwabny Szlak obok znaczenia ekonomicznego i handlowego będzie także promować wymianę kulturalną, turystyczną, naukową. ( Autor: Fot. Adam Kaliński)