Historia Pandy Wielkiej w Zoo Schönbrunn - najstarszym ogrodzie zoologicznym na świecie - to rok 2003. Chiński rząd realizując cele "dyplomacji pand", doceniając rozwój stosunków austriacko-chińskich i silne zbliżenie obu krajów, postanowił wypożyczyć wiedeńskiemu ogrodowi parę misiów z Sichuanu. Z Chin przylecieli wychowankowie rezerwatu Wolong, trzyletnia samiczka Yang Yang i jej rówieśnik samiec - Long Hui. Jak wspomina Dagmara Schratter, dyrektor ogrodu zoologicznego Schönbrunn, od początku para "żyła w idealnej harmonii" o jaką niełatwo w świecie zwierząt.
Do dzisiaj nie wiadomo, jaka jest przyczyna "pandowego baby boomu" w Wiedniu, o którego powtórzenie choć w niewielkim stopniu marzą dyrektorzy innych ogrodów na całym świecie. Zwierzęta te są z natury samotnikami, w genach mają wpisane oszczędzanie energii, kochają jeść i spać, ale niezbyt lubią się rozmnażać. Samice pandy są płodne tylko przez trzy lub cztery dni w roku. Gdy już zdarzy jej się urodzić bliźniaki, co nie jest rzadkim wypadkiem, bo połowa ciąż jest bliźniacza, matka zajmuje się tylko jednym małym, bo na drugie nie starcza jej sił. Ponadto około połowa noworodków nie przeżywa okresu niemowlęctwa.
W Europie drogą sztucznej inseminacji, do momentu przybycia niedźwiadków do wiedeńskiego zoo, urodziła się tylko jedna panda. Zdarzyło się to w ubiegłym wieku, w 1982 roku w ogrodzie zoologicznym w Madrycie. Tymczasem nagle w wiedeńskim zoo jak w zegarku w trzyletnich odstępach przychodzą na świat malutkie pandy. Pierwszy, w 2007 roku był Fu Long (Szczęśliwy Smok). W 2010 pojawił się kolejny samiec Fu Hu (Szczęśliwy Tygrys), a w 2013 Fu Bao (Szczęśliwy Lampart). Pand mogło być więcej, bo dwie ciąże były bliźniacze, ale noworodki zmarły zaraz po narodzinach. Dodatkową sensacją był fakt, że wszystkie "dzieci" zostały poczęte naturalnie. Zgodnie z umową wypożyczenia, samce po dwóch latach pobytu w Wiedniu zostali odesłani do Chin. Według zapisów tego kontraktu, wszystkie dzieci, par wypożyczonych przez chiński rząd należą bowiem do chińskiego państwa.
Wraz z wyjazdem bliźniaków wydaje się, że przynajmniej na razie skończy się wspaniała bajka pod tytułem: "Narodziny pand w Zoo Schönbrunn". Pod koniec 2016 roku na raka żołądka umiera bowiem "ojciec rodu" Long Hui. Na prośbę Chińczyków, zostaje on spreparowany i pojedzie wypchany razem z dziećmi do Chin. Yang Yiang zostanie sama i dopóki bliźniaki są z matką, wykluczono sprowadzenia dla niej nowego partnera. Mało jednak prawdopodobne jest, że sprowadzenia samca spowoduje kolejną jej ciążę. Tymczasem spełniona mama przygotowując się do długich samotnych wieczorów rozwija swoje artystyczne talenty. Yang Yiang nauczyła się używać pędzla do malowanie i tworzy niewielkie abstrakcyjne dzieła. Około stu jej obrazów jest sprzedawanych online w cenie 490 euro sztuka. Pieniądze mają zostać przeznaczone na wydanie albumu z reprodukcjami jej najwybitniejszych dzieł.
Tekst: Grzegorz Gołojuch
Zdjęcia: Mikołaj Gołojuch