Czy polscy trenerzy pomogą chińskim skoczkom narciarskim?
2018-12-03 20:21:55 CRI
Legendarny trener skoków narciarskich Mika Kojonkoski podpisał czteroletnią umowę, w myśl której będzie głównym trenerem chińskiej kadry skoczków narciarskich. Fin ma przygotować chińskich zawodników do zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku, a do pomocy w tym zadaniu chce poprosić m.in. polskich trenerów.

Kojonkoski na okres 3,5 lat przygotowań ma ze strony chińskiej zapewniony ogromny budżet. Część tych pieniędzy mogłaby trafić do polskich trenerów i zasilić kasę Polskiego Związku Naciarskiego. Na razie odpowiedzieliśmy tylko, że jesteśmy zainteresowani i wstępnie umówiliśmy się z Miką na spotkanie - ma do niego dojść wkrótce, w trakcie tej zimy - przyznał dla portalu sport.pl sekretarz generalny Polskiego Związku Narciarskiego, Jan Winkiel. Władze związku po cichu liczą, że zastrzyk "chińskich" pieniędzy pomoże rozwinąć problemy polskich zawodników, szczególnie na poziomie klubowym. Znalazłyby się przede wszystkim środki na zatrudnianie większej ilości trenerów.

Fiński trener do igrzysk zimowych w 2022 roku ma wyszkolić nie tylko grupę zawodników, która będzie rozdawać karty podczas konkursów w Pekinie i na zawodach Pucharu Świata, ale również przekaże swoją wiedzę sześciu innym trenerom. Współpracownikami Kojonkoskiego w tej misji zostali Janne Happonen i Pekka Niemela, byli fińscy skoczkowie, a także trenerzy. Na razie do Finlandii przyleciało 30 Chińczyków - 19 chłopców i 11 dziewczyn w wieku od 14 do 19 lat, wybranych podczas w swego rodzaju castingu z ponad 20 tysięcy kandydatów. Mają całkowicie od zera poznać nową dyscyplinę. Większość z nich widziała narty tylko w telewizji, nie potrafią na nich nie tylko zjeżdżać, ale nawet ich założyć. Kojonkoski przyznaje, że tylko pięcioro z nich kiedykolwiek miało kontakt ze śniegiem. Wszyscy zostali skoszarowani w fińskim miasteczku Kuopio, mają nielimitowany dostęp do tunelu aerodynamicznego w Sztokholmie oraz po podpisaniu umów z innymi związkami narciarskimi, dostęp do obiektów i know-how takich potęg w tej dyscyplinie jak Polska, Norwegia, Austria, czy Niemcy.

Czy to pomoże w zaledwie kilka lat wychować przynajmniej jednego chińskiego zawodnika, który będzie rozdawał karty podczas konkursów igrzysk olimpijskich w Pekinie? W środowisku skoków narciarskich powszechne jest przekonanie, że Kojonkoski podjął się swoistej "mission impossible".

Sceptycznie to tego pomysłu odnosi się nie tylko jeden z najlepszych w historii polskich zawodników Adam Małysz, ale również rodak Kojonkoskiego, utytułowany trener Hannu Lepiste. "To utopia, skoki narciarskie należą do dyscyplin, które trzeba zacząć uprawiać będąc jeszcze dzieckiem - twierdzi w wypowiedzi dla portalu sportowefakty.wp.pl fiński trener. Dodatkowo w szkoleniu nie pomoże to, że młodzi zawodnicy żyć będą w obcej kulturze, z dala od domu. Kojonkoski przyznaje, że zrobienie z nowicjuszy, w ciągu zaledwie 3,5 roku, skoczków światowej klasy, dla rozsądnych ludzi rzeczywiście może wydawać się niemożliwe. Wszystko jednak wyjdzie w praniu. W przyszłym roku najzdolniejsi młodzi Chińczycy mają już oddawać skoki na skoczni 90-metrowej. Jeśli do tego dojdzie, będzie można zobaczyć dziewicze skoki Chińczyków na K-90 w telewizji, bowiem w Kuopio życie, treningi i postępy przyszłych skoczków rejestrować zamierza chińska telewizja CCTV9.

Tekst: Grzegorz Gołojuch
Zobacz także
Polecamy
China Radio International.CRI. All Rights Reserved.
16A Shijingshan Road, Beijing, China