Dzięki ciężkiej pracy Chińczyków zapobieganie i kontrola epidemii zapalenia płuc wywołanego przez nowy koronawirus osiągają niezwykłe wyniki. Społeczność międzynarodowa ogólnie potwierdziła ogromne poświęcenie i wkład Chin w walce z epidemią. Jednak niektórzy amerykańscy politycy, m.in. sekretarz stanu Mike Pompeo i sekretarz handlu Wilbur Ross, zdyskredytowali wysiłki czynione przez Chiny w zakresie zwalczania epidemii, oczerniali chiński system polityczny i zaatakowali tak zwane chińskie ograniczenia wolności słowa.
Ambasador Chin w RPA Lin Songtian zorganizował we wtorek konferencję prasową. Podczas spotkania z mediami ambasador wymienił osiem działań, które zostały zrealizowane przez Chiny. „Stany Zjednoczone nie mogą tego zrobić i nigdy tego nie zrobią" - stwierdził chiński dyplomata.
Do tych ośmiu aspektów należą: skuteczne zapobieganie i kontrola przez naród chiński rozprzestrzeniania się epidemii pod kierownictwem najwyższego przywódcy i Komunistycznej Partii Chin, zbudowanie dwóch szpitali w Wuhanie i 15 modułowych szpitali kabinowymi w Hubei w ciągu około 10 dni, dzięki mobilizacji krajowej podejmowanie decyzji o świadomowej izolacji domowej na dwa tygodnie lub dłużej, pilne zmobilizowanie zespołów medycznych z innych prowincji i miast w całym kraju w celu udzielenia Wuhanowi i Hubei pomocy w zakresie personelu i materiałów, przeprowadzenie pomoc jeden na jeden między prowincjami i miastami poza Hubei a miastami w Hubei, uruchomienie i skuteczne funkcjonowanie ogólnokrajowego wspólnego mechanizmu zapobiegania i kontroli epidemii, wyciągnięcie ponad 800 milionów Chińczyków z ubóstwa w ciągu 40 lat oraz nieprzerwane trzymanie się ścieżki pokojowego rozwoju.
Te 8 aspektów nie tylko potwierdza „chińską szybkość, skalę i skuteczność" ocenioną przez dyrektora generalnego Światowej Organizacji Zdrowia Tedrosa Adhanom Ghebreyesusa, ale także podkreśla zalety systemu socjalistycznego o specyfice chińskiej, takie jak umieszczenie ludzi jako centrum i skoncentrowanie wysiłków w najważniejszych kwestiach. To pokazuje, że Chiny są wysoce odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne, pokój i rozwój całego świata.
Co więc zrobiłyby Stany Zjednoczone w obliczu epidemii? Weźmy na przykład epidemię grypy H1N1 w USA w 2009 roku. Wówczas to amerykański rząd ogłosił, że „nie ma potrzeby wywoływania alarmu", a dopiero po sześciu miesiącach ogłoszono stan wyjątkowy. W rezultacie grypa H1N1 rozprzestrzeniła się na 214 kraje i regiony. Zarażonych zostało w sumie 60 milionów ludzi na całym świecie a blisko 300 tysięcy osób zmarło na tę chorobę.
Spójrzmy na skuteczność Stanów Zjednoczonych w reagowaniu na dużą liczbę infekcji wirusem Zika w 2016 roku. Tym razem rząd amerykański zwrócił się do Kongresu o awaryjną alokację w wysokości 1,9 miliarda dolarów. Jednak z powodów sporów między partiami ta propozycja finansowania, związana z bezpieczeństwem życia narodu amerykańskiego, została zatwierdzona przez Kongres dopiero 7 miesięcy później na kwotę 1,1 miliarda dolarów. W tym czasie ponad 23 tysięcy osób zostało zarażonych.
W obliczu epidemii, dlaczego Chiny i Stany Zjednoczone działają tak różne? Powodem tego jest, jak wskazała amerykańska pisarka polityczna Sara Flanders w artykule opublikowanym 10 dni temu na stronie internetowej, że chińskie środki antyepidemiologiczne podkreślają zalety socjalizmu. Jej zdaniem, kiedy nadchodzi kryzys, Chiny mają zdolność do podejmowania decyzji, które nie są zdominowane przez kapitalistyczne zyski.
Odpowiadając na wspomnione pytanie ambasador Lin wskazał ponadto na konferencji prasowej, że powodem tego jest to, że Komunistyczna Partia Chin zawsze stawia interesy ludzi na pierwszym miejscu. Jego zdaniem socjalizm grawantuje wspólne interesy wszystkich ludzi, a kapitalizm chroni interesy bardzo niewielu ludzi.