W odpowiedzi na artykuł „Dlaczego kierowałam delegacją Kongresu podczas wizyty na Tajwanie” opublikowanym przez przewodniczącą Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w The Washington Post, ambasador ChRL w USA Qin Gang opublikował 4 sierpnia artykuł w tej samej gazecie zatytułowany „Dlaczego Chiny sprzeciwiały się wizycie spiker Pelosi na Tajwanie”. Treść artykułu przedstawia się następująco:
Tajwan był niezbywalną częścią terytorium Chin przed 1800 rokiem. W 1943 r. przywódcy Chin, Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wydali Deklarację Kairską, która wyraźnie stanowiła, że zaanektowane przez Japonię terytoria chińskie, w tym Tajwan, powinny zostać z powrotem zwrócone Chinom. Proklamacja poczdamska z 1945 r. potwierdziła, że zostaną wprowadzone w życie warunki Deklaracji Kairskiej. W 1971 r. rezolucja Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 2758 uznała przedstawicieli rządu Chińskiej Republiki Ludowej za jedynych prawowitych przedstawicieli Chin w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
W dniu 1 stycznia 1979 r. Chiny i Stany Zjednoczone formalnie nawiązały stosunki dyplomatyczne. W komunikacie w sprawie nawiązania stosunków dyplomatycznych, USA wyraźnie uznały, że Chińska Republika Ludowa jest jedynym prawowitym rządem Chin. W ciągu 43 lat od tego czasu Stany Zjednoczone zawsze obiecywały, że nie będą rozwijać oficjalnych stosunków z Tajwanem.
Spiker Pelosi to trzecia osoba w administracji amerykańskiej. Usiadła w amerykańskim samolocie wojskowym i odbyła głośną „oficjalną wizytę” na Tajwan. Jak stwierdziła, została przyjęta z wysokimi honorami przez władze Tajwanu Demokratycznej Partii Postępowej, a DPP wyraźnie napisała w swoim programie politycznym, że będzie dążyć do „niepodległości Tajwanu”. To rażące naruszenie zobowiązania USA wobec Chin do „nie rozwijania oficjalnych stosunków z Tajwanem” i jest działaniem skrajnie nieodpowiedzialnym, prowokacyjnym i niebezpiecznym.
Zasada jednych Chin stanowi integralną część powojennego porządku międzynarodowego i stała się szerokim konsensusem społeczności międzynarodowej. Stany Zjednoczone twierdzą, że chcą przestrzegać „ładu międzynarodowego opartego na zasadach”, więc powinny szczerze przestrzegać zasady jednych Chin.
Jednak po ustanowieniu stosunków dyplomatycznych między Chinami a USA, takie działania amerykańskie jak jednostronne ogłoszenie „Taiwan Relations Act” i tak zwane „Six Assurances” dla Tajwanu, a także to, co USA zrobiły dzisiaj, narusza i podważa zasadę jednych Chin i próbując jednostronnie zmienić status quo Tajwanu, zmienia ład międzynarodowy po II wojnie światowej.
Pięćdziesiąt lat temu dr Kissinger osobiście brał udział w negocjacjach w sprawie normalizacji stosunków chińsko-amerykańskich, a obie strony doszły do porozumienia w sprawie Tajwanu w oparciu o zasadę jednych Chin. Dziś dr Kissinger ubolewa: „Stany Zjednoczone nie powinny działać na rzecz rozwiązania problemu „dwóch Chin” w podchwytliwy lub stopniowy sposób”.
Wszyscy rodacy po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej są Chińczykami. Z całą szczerością i naszymi najszczerszymi wysiłkami dążymy do pokojowego zjednoczenia, ale nigdy nie pozwolimy, aby Tajwan oddzielił się w jakikolwiek sposób od Chin.
W ostatnich latach władze Tajwanu odmawiają uznania faktów i orzecznictwa, że obie strony Cieśniny należą do jednych Chin. Opierając się na Stanach Zjednoczonych, dążą do niepodległości, zrywając historyczną, kulturową i narodową tożsamość między obiema stronami Cieśniny i prowokują konfrontację w rejonie Cieśniny Tajwańskiej. Z drugiej strony Stany Zjednoczone wykorzystują Tajwan do ograniczenia Chin, nieustannie podkopując zasadę jednych Chin. W ciągu ostatniego półtora roku Stany Zjednoczone pięć razy sprzedały Tajwanowi zaawansowaną broń.
Prezydent Biden wielokrotnie obiecywał, że Stany Zjednoczone będą przestrzegać polityki jednych Chin i nie będą wspierać „niepodległości Tajwanu”. Jednak wizyta przewodniczącej Izby Reprezentantów Pelosi na Tajwanie dała mocny sygnał siłom „niepodległości Tajwanu”, że „Stany Zjednoczone są po ich stronie”, co poważnie naruszyło zasadę jednych Chin, trzy wspólne komunikaty chińsko-amerykańskie i odpowiednie obietnicy amerykańskie. To tylko jeszcze bardziej zachęci siły „niepodległości Tajwanu” do coraz dalszych niebezpiecznych kroków, czyniąc i tak już napiętą sytuację w rejonie Cieśniny Tajwańskiej bardziej skomplikowaną, niebezpieczną i nieprzewidywalną.
Patrząc z innej perspektywy, jeśli pewien stan w Stanach Zjednoczonych spróbuje oddzielić się od Stanów Zjednoczonych i utworzyć odrębne państwo, a inny kraj zapewniał mu będzie broń i wsparcie polityczne, czy amerykański rząd i obywatel na to pozwolą?
W istocie sprawa Tajwanu nie jest tak zwaną kwestią demokracji, ale zasadniczą kwestią dotyczącą suwerenności i zjednoczenia Chin. Wizyta spiker Pelosi na Tajwanie wywołała oburzenie ponad 1,4 miliarda Chińczyków. Jeśli Stany Zjednoczone naprawdę szanują demokrację, powinny słuchać i szanować, w kwestii Tajwanu, wspólne aspiracje Chińczyków, którzy stanowią jedną piątą światowej populacji.
Obecnie wciąż szaleje epidemia COVID-19, kryzys ukraiński trwa, a skutki uboczne tych dwóch zjawisk rosną z dnia na dzień. Chiny i Stany Zjednoczone powinny wzmocnić koordynację i współpracę oraz zjednoczyć inne kraje, by wspólnie stawić czoła tym wyzwaniom. Aby zwrócić na siebie uwagę, niektórzy politycy stawiają na tak zwaną osobistą spuściznę polityczną i celowo szkodzą podstawowym interesom drugiej strony, co tylko pogorszy stosunki chińsko-amerykańskie i narazi ludność oraz siły zbrojne obu krajów na ryzyko konfliktu i konfrontacji. Kwestia Tajwanu jest jedną z nielicznych kwestii w stosunkach chińsko-amerykańskich, które mogą doprowadzić Chiny i Stany Zjednoczone do konfliktu i muszą być skutecznie rozwiązywane i zarządzane w niezwykle ostrożny oraz odpowiedzialny sposób.