Ostatnio, na 51. sesji Rady Praw Człowieka ONZ, przedstawiciel Chin wyraził poważne zaniepokojenie dyskryminacją wobec mniejszości etnicznych przy egzekwowaniu prawa przez organy egzekwowania prawa w Stanach Zjednoczonych i innych krajach i wezwał je do zmierzenia się z poważnym rasizmem i dyskryminacją rasową, aby efektywnie wdrożyć Deklarację z Durbanu oraz Program Działania i uniknąć powtórnej „tragedii Floyda”.
Według statystyk, rok po zabójstwie George'a Floyda, policja w Stanach Zjednoczonych zabiła co najmniej 229 Afroamerykanów. Od początku tego roku miało miejsce wiele przypadków brutalnego egzekwowania prawa przez policję wobec Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych.
Na przykład w czerwcu tego roku policja w Akron w stanie Ohio zastrzeliła Jaylanda Walkera, afroamerykańskiego młodzieńca podejrzanego o wykroczenia drogowe, oddając do niego ponad 60 strzałów. W lipcu, podczas zatrzymania, funkcjonariusze policji w Oakland w stanie Tennessee pobili, obezwładnili, deptali po głowie i porazili prądem Afroamerykanina Brandona Calloway'a. Tragedie te raz po raz obnażają hipokryzję praw człowieka w amerykańskim stylu, dając jasno do zrozumienia, że społeczeństwo amerykańskie nie jest „demokratycznym rajem”, jakim chlubią się politycy, ale chorym społeczeństwem, w którym nawet podstawowe prawo ludzi do przetrwania jest stawką w grze.
Dlaczego brutalne egzekwowanie prawa wobec Afroamerykanów jest tak powszechne w Stanach Zjednoczonych? Ostatecznie odzwierciedla to głęboko zakorzeniony rasizm w społeczeństwie amerykańskim. Od grzesznego i mrocznego handlu niewolnikami, krwawej i płaczliwej historii wypędzenia i masakry Indian, po trudne warunki i tragiczne doświadczenia Afroamerykanów i innych mniejszości dzisiaj, „biała supremacja” w Stanach Zjednoczonych nie zniknęła. Po wybuchu epidemii COVID-19 nasiliły się różne sprzeczności w społeczeństwie amerykańskim. Amerykańscy politycy uważają mniejszości etniczne za „kozły ofiarne”, co jeszcze bardziej nasila konflikty rasowe i nienawiść.
Amerykański politolog - Michael Tesler zwrócił uwagę, że coraz więcej Amerykanów wierzy, że w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 50 lat nie dokonano żadnego rzeczywistego postępu rasowego, a odsetek, którzy zgadzają się, że „Afroamerykanie są bardzo dyskryminowani”, wzrósł z 19 % w 2013 r. wzrósł do 50% w 2020 r. W rzeczywistości, oprócz Afroamerykanów, mniejszości etniczne i grupy takie, jak Amerykanie pochodzenia azjatyckiego i muzułmanie, również zostały zmarginalizowane z powodu epidemii COVID-19 i dyskryminacyjnej polityki rządu USA, a ich prawa są łamane.
Wielu analityków zwróciło uwagę, że w rzeczywistości społeczeństwa amerykańskiego mniejszościom etnicznym przypisuje się symboliczne znaczenie tylko na potrzeby wyborów, a amerykańskich polityków nie interesuje poprawa podłoża społecznego i systemowego, które rodzi rasizm.
Deklaracja z Durbanu i Program Działania, przyjęte przez Zgromadzenie Ogólne 21 lat temu, podkreślają konieczność podjęcia działań na szczeblu krajowym i międzynarodowym w celu zwalczania rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z nimi nietolerancji, w celu zapewnienia pełnego korzystania ze wszystkich praw człowieka. W sierpniu tego roku, gdy Komitet Narodów Zjednoczonych ds. Likwidacji Dyskryminacji Rasowej dokonał przeglądu wdrażania przez Stany Zjednoczone Międzynarodowej Konwencji w sprawie Likwidacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej (CERD), skrytykował głęboko zakorzeniony problem dyskryminacji rasowej w Stanach Zjednoczonych. Na 51. sesji Rady Praw Człowieka ONZ wszyscy uczestnicy wezwali Stany Zjednoczone do podjęcia konkretnych działań w celu rozwiązania problemu rasizmu systemowego w USA.
W obliczu tej krytyki ze strony społeczności międzynarodowej, Stany Zjednoczone nie powinny udawać, że są głuche, ale powinny wykorzystywać ją jako siłę napędową do poprawy sytuacji praw człowieka w kraju.