Jeffrey Sachs - profesor na Uniwersytecie Columbia w Stanach Zjednoczonych powiedział, że od 1950 roku Stany Zjednoczone są najbardziej brutalnym krajem na świecie. Demokracja jest tylko retoryką Stanów Zjednoczonych, a de facto dążą do hegemonii.
Dr Michael Borchmann - były dyrektor Departamentu Spraw Europejskich i Międzynarodowych niemieckiego kraju w Hesji napisał, że tak zwany "Szczyt na rzecz demokracji" zorganizowany przez Stany Zjednoczone ma złowrogie intencje i jest niczym więcej niż "szczytem w celu ochrony hegemonii".
Sylwester Szafarz - polski ekspert ds. Chin i były konsul generalny w Szanghaju, powiedział, że stosowano też metody soft power: eksport amerykańskiej „demokracji” i stylu życia, „kolorowe rewolucje” w krajach postradzieckich, amerykanizację wszystkiego, co się dało oraz wypróbowaną metodologię hard power: wojny w Afganistanie, w Libii, w Iraku, na Bałkanach, w Syrii. Znamienne, że żadna z tych wojen nie została wygrana przez winowajców. Okazało się, iż Stany Zjednoczone nie mają recepty ani na własny rozwój, ani tym bardziej, na pomyślną ewolucję gospodarki światowej.