Baidu

Komentarz: Błędne kalkulacje Waszyngtonu w pozyskiwaniu sojuszników do zagrania „kartą Tajwanu”

2023-05-14 17:20:57
Podziel się:

Sekretarz stanu USA – Antony Blinken wydał kilka dni temu oświadczenie, w którym „zdecydowanie zachęca” WHO do zaproszenia Tajwanu do udziału w tegorocznym Światowym Zgromadzeniu Zdrowia w charakterze obserwatora. To kolejny mały krok strony amerykańskiej w kwestii Tajwanu.

Kwestia Tajwanu leży w centrum podstawowych interesów Chin. Zasada jednych Chin jest powszechnym konsensusem społeczności międzynarodowej i podstawową normą stosunków międzynarodowych, a także polityczną podstawą nawiązywania przez Chiny stosunków dyplomatycznych z innymi państwami. Jeśli USA liczą na to, że uda im się pozyskać sojuszników do zagrania „kartą Tajwanu” lub nawet stworzenia pewnego rodzaju „konsensusu” na arenie międzynarodowej, to naprawdę się przeliczyły.

W ostatnich latach, wraz z powstaniem krajów rynków wschodzących, obecność G7 na świecie jest coraz mniejsza. Stała się narzędziem utrzymania hegemonii „wielkiego brata” Stanów Zjednoczonych. Tzw. „konsensus” w ogóle nie może reprezentować głosu społeczności międzynarodowej.

Japonia, jako gospodarz tegorocznego szczytu G7, energicznie nakłania obce siły do ingerencji w Cieśninie Tajwańskiej, a nawet celowo łączy kwestię Tajwanu z sytuacją na Ukrainie, aby znaleźć preteksty do przyspieszenia rozbudowy potęgi militarnej i realizacji celu tzw. „normalnego kraju”. Negatywne działania Japonii w sprawie Tajwanu zasługują na czujność krajów Azji i Pacyfiku.

USA wielokrotnie igrały z ogniem w kwestii Tajwanu i spotykały się ze stanowczymi środkami zaradczymi ze strony chińskiej. Jeśli myślą, że zebranie kilku sojuszników doleje oliwy do spisku „wykorzystania Tajwanu do powstrzymania Chin”, to popełniają błąd w kalkulacjach. (M.Y.)

Our Privacy Statement & Cookie Policy

By continuing to browse our site you agree to our use of cookies, revised Privacy Policy and Terms of Use. You can change your cookie settings through your browser.
I agree