Firma Mirbud podpisała list intencyjny ze spółką ElectroMobility Poland na budowę w Jaworznie zakładu produkcyjnego samochodów elektrycznych Izera. Jednak po ostatnich wyborach w Polsce, nowe władze sceptycznie patrzą na projekt pierwszego polskiego samochodu elektrycznego, w który zaangażowany jest koncert Geely. Nieoficjalnie chińska firma deklaruje, jeszcze większe zaangażowanie w projekt, jeśli dojdzie do powstanie fabryki w Jaworznie.
Projekt pierwszego samochodu elektrycznego powstał za rządów Zjednoczonej Prawicy. W październiku 2016 roku z inicjatywy czterech państwowych polskich grup energetycznych - PGE, Energi (obecnie będącej częścią Orlenu), Enei i Taurona, powstała spółka ElectroMobility Poland (EMP), która jest odpowiedzialna za zaprojektowanie i wdrożenie do produkcji pierwszego samochodu elektrycznego - Izera. Pod koniec listopada 2022 roku, jeden z największych chińskich koncernów motoryzacyjnych Geely – właściciel marki Volvo - podpisał umowę z ElectroMobility Poland stając się partnerem technologicznym w projekcie Izera. Chiński koncern ma udostępnić polskiej spółce dedykowaną dla aut elektrycznych platformę, na której zostanie zbudowana Izera oraz włączy się w budowę fabryki w Jaworznie, w której oprócz 100 tysięcy polskich elektryków rocznie do 2026 roku, (po rozbudowie 200 tysięcy) produkowane miały być również samochody koncernu Geely. Rząd premiera Morawieckiego, wpisał inwestycję w Jaworznie na listę grantową Krajowego Planu Odbudowy. Z KPO projekt polskiego samochodu elektrycznego miał otrzymać 4,7 mld złotych, przy szacowanych kosztach budowy fabryki w wysokości 6 mld złotych.
W czwartek, wiceminister ministerstwa funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko, poinformował, że w ramach proponowanej rewizji KPO, projekt polskiego samochodu elektrycznego ma zostać przeniesiony do części pożyczkowej programu, więc 4,7 mld zł grantu ma trafić na inne cele. Projekt Izera, zamiast pewnych pieniędzy, będzie musiał teraz stanąć do konkursu na finansowanie z KPO, nie mając pewności, czy te pieniądze otrzyma. Stawia to pod znakiem zapytania, dalszą przyszłość Izery. Zarówno w polskich mediach, jak i w wypowiedziach przedstawicieli nowych polskich władz, nie da się jednak ukryć, że obecna koalicja rządząca Polską, nie ukrywa swojego sceptycznego podejścia do projektu pierwszego samochodu elektrycznego, który odziedziczyła po poprzednikach. Jednym z podnoszonych argumentów jest bliska współpraca z chińskim koncernem. To jest dylemat, czy chcemy samochód, który jest polski w małym kawałku, a w dużym kawałku to jest technologia chińska, ale jednak mamy fabrykę w Polsce, która jest jakimś impulsem rozwojowym. Czy też może nie chcemy chińskich technologii, bo postrzegamy to jako zagrożenie. Ale równocześnie istnieje ryzyko być może, że takie technologie zaakceptuje inny kraj unijny i taka fabryka będzie gdzie indziej, a Polacy będą kupować – stwierdziła, cytowana na portalu money.pl Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz polski minister funduszy i polityki regionalnej.
W lutym, portal internetowy businessinsider.com.pl, opublikował treść listu, prezesa Geely Daniela Li,
do prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Pawła Borysa, w którym broni on inwestycji i pragnie przekonać polskie władze do jej kontynuowania. Fabryka w Jaworznie stanie się jednym z największych w regionie zakładów produkcji wyłącznie pojazdów elektrycznych — zapewnia w swoim liście prezes chińskiego koncernu. Dodając, że strona chińska planuje rozszerzyć swój wkład z EMP nie tylko o rozwój pojazdów, ale również licencjonowanie technologii platformy, łańcuch dostaw i wsparcie produkcyjne. W przyszłości – w przypadku powstania zakładu w Jaworznie, w którym produkowane oprócz Izery, byłyby samochody koncernu Geely, jak na przykład elektryczne Volvo EX30, czy Smart, albo modele marki Zeekra - mogłaby powstać w Polsce fabryka baterii elektrycznych. Prezes Li przytacza również inne korzyści, jak zatrudnienie w fabryce 7 tys. osób i nawet 30 tys. miejsc pracy w firmach powiązanych z produkcją, napędzenie zielonej transformacji na obszarze pogórniczym, a także rozwój innowacyjności regionu – czytamy na portalu businessinsider. Do tego wszystkiego konieczna jest jednak wola polskiego rządu, by kontynuować „projekt Izera”. Aby stworzyć solidne fundamenty pod przyszłą współpracę, prezes Geely zaprosił Pawła Borysa na rozmowy do siedziby koncernu w chińskim Hangzhou lub zaproponował swój przyjazd do Polski. W swoim liście Daniel Li, nie ukrywa, że stronie chińskiej zależy na czasie i ma nadzieję, że szybko zapadnie jednoznaczna decyzja w sprawie Izery. Według minister Pełczyńskiej-Nałęcz, o tym, czy produkcja Izery ostatecznie będzie realizowana, obecny rząd zadecyduje do kwietnia bieżącego roku.
Tekst GG
Źródło: money.pl, businessinsider.com.pl, interia.pl;