 Jun Jun, nasza bohaterka, zaczyna grać na Er Hu od samego rana.
Dziadek bardzo się cieszy, gdyż wnuczka zdała egzamin na średni poziom dla amatorów, ale jego wnuczka zaczyna narzekać, bo poza szkołą ma jeszcze pięć innych kursów m.in. chińskiej kaligrafii, matematyki, języka angielskiego, języka chińskiego oraz literatury.
"Jestem zmęczona! Nawet w czasie semestru muszę chodzić na dodatkowe zajęcia pozaszkolne."
W dzisiejszych Chinach, takich dzieci jak Jun Jun w miastach jest mnóstwo. Statystyki pokazują, że aż połowa dzieci z miast chodzi na pozaszkolne lekcje. Dziewięcioro z dziesięciorga uczniów szkół podstawowych i średnich ma prywatnego nauczyciela w domu, lub chodzi na dodatkowe lekcje poza szkołą.
Jest to męczące. Jednak rodzice mówią, że nie mają wyboru.
Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi udzielił nam wicedyrektor Chińskiego Stowarzyszenia Badań nad Problemami Młodzieży, Sun Yunxiao:
"Intencja rodziców jest w pewnym stopniu racjonalna i pozytywna, jednak niektórzy zbyt dużo oczekują od dzieci i zmuszają ich do nauki. Robią tak jakby toczyli z nimi bezpodstawną konkurencję psychiczną. Rodzice zdają sobie sprawę z trudności przy wstępowaniu na wyższe uczelnie i przy szukaniu pracy, co jest zrozumiałe." 1 2 3 4 5
|