Li Na właśnie zdobyła mistrzostwo w Turnieju Otwartym WTA w mieście Shenzhen. Jest to wspaniały początek nowego sezonu.
Dla Li Na nowy rok przynosi zmiany. Od razu pojawiło się pierwsze wyzwanie – zamiast na gorącej południowej półkuli, pierwszy turniej nowego sezonu odbył się w zimnym mieście Shenzhen. To jednak nie przeszkada Li Na:
„Trzeba umieć grać podczas każdej pogody. To ważne dla zawodowych sportowców. Ponadto cieszę się, że jest turniej w Shenzhen, bo cały czas gramy za granicą. W ten sposób możemy spędzić tydzień w kraju, a to jest potrzebne zarówno zawodnikom, jak i ich rodzicom i kolegom, ponieważ jest to okazja do spotkania."
Czasami największe wymagania stawia się samemu sobie. Li Na bardzo się cieszy ze swojej obecnej kondycji:
„Można się spodziewać, że odważę się wypróbować kilka nowych technik i taktyk. Ludzie boją się próbować nowych rzeczy i chętniej wykorzystują dobrze sobie znane stare sposoby, niezmiennie nawet przez 10 czy 20 lat. Bardzo się cieszę, że mam odwagę próbować."
Współpraca Li Na z nowym trenerem Rodriguezem układa się coraz lepiej. Bardzo trudno jest próbować nowych rzeczy bez wsparcia innych:
„Kiedy próbuję czegoś nowego, to jeśli wszyscy wokół mnie nie okazują mi wsparcia, na pewno nie wytrwam."
Jak dotąd, na turnieju Australian Open w 2013 roku Li Na wygrała z tenisistką z Kazachstanu i zakwalifikowała do drugiej rundy. Będziemy się na tym koncentrować.