Dziękuję, że możemy porozmawiać, o tym jak to jest żyć w tak odległym kraju od swojego miejsca urodzenia. O tym jak to się stało, że drogi życiowe sprowadziły Cię do Polski.
Piotr Chodak:Pierwsze pytanie nie może być inne. Jak to się stało, że mieszkasz w Polsce? Przyjechałeś tutaj z powodu edukacji, pracy a może miłości?
YanPingWang: Przyjechałem do pracy w restauracji. Mój znajomy w Chinach prowadzi pośrednictwo pracy i zaproponował mi przyjazd właśnie do Polski. Mieszkałem w Pekinie w prowincji Hebei. Przyleciałem do Polski do Gdyni, choć pracowałem również w Gdańsku. Zdarzyło się, że mieszkałem na Mazurach.
PCh:Powiedz coś więcej o swojej rodzinie. Jak bardzo inna jest od tej typowej, chińskiej. A może są bardzo podobne relacje pomiędzy mężem a żoną w obu krajach?
YPW: W większych miastach dziećmi opiekuje się rodzina a kobieta i mężczyzna pracują. Na wsi to kobieta opiekuje się domem i dzieckiem a mężczyzna odpowiada za pieniądze.
PCh:Sześć lat w Polsce to wystarczający czas na naukę języka polskiego? Mówią, że nasz język jest trudniejszy od chińskiego. Jak to wygląda u Ciebie?
YPW: Na początku jak przyjechałem zupełnie nie znałem języka. Uczyłem się podstawowych zwrotów, dzień dobry, dziękuję itp. Dużo pomogła mi moja żona, którą poznałem pracując w restauracji. Sam język chiński jest trudny z uwagi na ilość znaków i cztery tony, które wpływają na odpowiednie zrozumienie wyrazów.