Podczas zorganizowanego w 1976 roku pierwszego globalnego szczytu żywnościowego przedstawiciele Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) po raz pierwszy ostrzegali przed zagrożeniami dla "bezpieczeństwa żywnościowego". W roku 1983 odpowiednie gremium w ramach tej organizacji formalnie zdefiniowało pojęcie "bezpieczeństwa żywnościowego", które obejmuje zarówno aspekt ilościowy, jak i jakościowy.
Pierwszy w historii przypadek masowych zachorowań z powodu skażenia żywności przez ścieki przemysłowe odnotowano w roku 1956 w japońskiej prefekturze Kumamoto. Z początku dziwaczne objawy pojawiły się u kotów, które zataczały się, cierpiały na konwulsje i paraliż, a nawet wskakiwały do morza w akcie „samobójstwa". Dlatego chorobę, znaną dziś jako „choroba z Minamaty", nazywano wówczas potocznie "kocim tańcem". Z biegiem czasu choroba dotknęła również ludzi. Badania wykazały, że jej przyczyną jest nagromadzona w rybach i owocach morza rtęć metylowa, która pochodziła ze ścieków przemysłowych.
Wanshan w mieście Tongren w prowincji Guizhou było przez ponad sześć stuleci chińską "stolicą rtęci". Przed zamknięciem miejscowych kopalń rud rtęci były one pod względem rozmiarów wydobycia na pierwszym miejscu w Chinach, drugim w Azji i trzecim na świecie. Na masową skalę rtęć produkowano tam od lat 50. do 80. ubiegłego wieku, co spowodowało rosnące zanieczyszczenie środowiska. Rozmiary rocznej produkcji wynosiły wówczas około 800 ton, co dawało co roku ponad 476 tys. ton odpadów po obróbce rud rtęci, i to nie licząc odrzuconego urobku i emitowanych przy okazji gazów.
Przedstawiciel lokalnego Biura Ochrony Środowiska Tian Hongchang mówi, że stosowane wówczas przestarzałe technologie pozyskiwania rtęci pozostawiły liczne problemy ekologiczne, doskwierające Wanshan po dziś dzień. 60-letni Chen Zaiyang, który mieszka w tej okolicy od urodzenia, mówi, że każdy w Wanshan jest ofiarą zanieczyszczenia rtęcią. Potwierdzają to wyniki wielu prowadzonych tam badań. Woda, którą piją mieszkańcy jego wsi, płynie ze zbiornika znajdującego się w dawnym wyrobisku.
Po przeprowadzeniu badań miejscowych gleb władze stwierdziły, że zawartość rtęci znacząco przekracza dopuszczalne normy. Rolnikom zaproponowano zatem zmianę profilu upraw – zamiast zbóż siać mieli warzywa. Niestety, kolejne badania wykazały, że i warzywa mają zbyt dużą zawartość rtęci. Teraz urzędnicy namawiają rolników na uprawę orzechów, bo drzewa te sprzyjają naturalnej rekultywacji gleby.
Rtęć jest jedynym w przyrodzie metalem, który występuje w stanie ciekłym w normalnej temperaturze i ciśnieniu. Czyni ją to jedynym metalem ciężkim, który krąży w ekosystemach, utrzymując się w w wodzie, glebie, powietrzu i organizmach żywych. Jest przy tym pierwiastkiem silnie toksycznym.
Z danych opublikowanych pod koniec 2013 roku przez Ministerstwo Zasobów Gruntowych wynika, że łączna powierzchnia gruntów ornych, które zanieczyszczone są w stopniu średnim lub ciężkim, wynosi w Chinach 50 mln mu (czyli 3,33 mln ha). Rekultywacja gleb pochłania co roku kilkadziesiąt miliardów juanów z budżetu państwa.
Pamiętać trzeba, że zanieczyszczenie gleb różni się od zanieczyszczeń innych elementów środowiska swoją trwałością. Kiedy kopalnie lub zakłady przemysłowe zanieczyszczające gleby przestają działać, ekologiczne skutki ich działalności utrzymują się długo. Rekultywacja gruntów zanieczyszczonych rtęcią jest niezwykle kosztowna, tym bardziej, że istnieje ryzyko wtórnego zanieczyszczenia.
Profesor Wydziału Rolnictwa i Rozwoju Wsi Chińskiego Uniwersytetu Ludowego w Pekinie Qiu Huanguang postuluje wprowadzenie dopłat bezpośrednich dla rolników gospodarujących na poważnie skażonych gruntach, w zamian za które przestawaliby oni je uprawiać. Budżetowe subwencje zastępowałyby im bowiem dochód z działalności rolniczej.
Kluczowy dokument wytyczający kierunki chińskiej polityki rolnej, który przyjął na początku tego roku Komitet Centralny KPCh, podkreśla konieczność intensyfikacji działań na rzecz zapobiegania zanieczyszczeniu gruntów rolnych i ich rekultywacji. Władze centralne chcą także wspierać władze lokalne w ochronie pól uprawnych.
W roku 2013 przewodniczący ChRL Xi Jinping posłużył się pojęciem „ekologicznej czerwonej linii". Oznacza ona precyzyjne normy stanu środowiska, które – jak zapowiedział chiński przywódca – zostaną wyraźnie określone i będą rygorystycznie przestrzegane. Za opracowanie tych norm odpowiada Ministerstwo Ochrony Środowiska, które zapowiedziało zakończenie prac do końca 2014 roku.
Jak mówi Gao Jixi, kierujący grupą ekspertów pracujących nad wspomnianymi normami, w pierwszym etapie jego zespół identyfikuje kluczowe dla bezpieczeństwa ekologicznego Chin obszary. Drugi etap polega na szczegółowej inwentaryzacji gruntów na obszarach w ten sposób wyznaczonych, której wykonanie jest zadaniem władz lokalnych.
Gao Jixi podkreśla, że kluczowym elementem systemu „ekologicznych czerownych linii" będzie nadzór, ewaluacja, a w przyszłości także system kar za zanieczyszczanie środowiska – nakładanych na poziomie centralnym i prowincjonalnym.
Oprócz określenia tych norm ekologicznych, chińskie władze wzmacniają ochronę bezpieczeństwa żywności w sferze administracyjnej i regulacyjnej. W swoim sprawozdaniu z prac rządu, które przedstawił podczas tegorocznej sesji OZPL, premier Li Keqiang podkreślał konieczność udoskonalenia system nadzoru nad żywnością i lekami na wszystkich szczeblach – od krajowego, po najniższy lokalny.
Rzeczniczka prasowa tegorocznej sesji OZPL Fu Ying informowała, że nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie żywności została wpisana do planu prac ustawodawczych Stałego Komitetu OZPL na najbliższe pięć lat. Zmiany w przepisach mają wzmocnić system monitoringu umożliwiający identyfikację miejsca produkcji danego artykułu żywnościowego, jak również osób odpowiedzialnych za kontrolę jego jakości.
Tego rodzaju systemy, nazywane potocznie „od pola do stołu", działają już w niektórych regionach Chin, np. w Szanghaju. Sprzedaż ryżu na Hurtowej Giełdzie Zbóż w tym mieście osiąga 100 tys. ton rocznie. Handlem tym zbożem zajmuje się tam ponad stu sprzedawców. Każdy z nich otrzymuje od zarządców giełdy specjalne oprogramowanie, które umożliwia identyfikację źródła pochodzenia każdej partii ryżu. Jak wyjaśnia jeden ze sprzedawców Zhu Zhongbin, w komputerze odnotowywać musi każdą sprzedaż, łącznie z danymi nabywcy.
Systemem takim objęte są w Szanghaju nie tylko giełdy hurtowe, ale i ponad sto targów warzywnych. Kupcy z tych targów okazywać muszą hurtownikom, od których kupują towar, specjalne karty z czipami. Umożliwia ona zapisywanie i przechowywanie danych o wszystkich transakcjach w systemie komputerowym. Jak wyjaśnia Wan Qingfu ze spółki zarządzającej hurtowymi giełdami żywności w Szanghaju, zastosowanie takiej technologii pozwala na błyskawiczną identyfikację źródła każdego problemu z jakością sprzedawanych produktów żywnościowych.
Władze Szanghaju zainwestowały także w sieć chłodni, dzięki którym sprzedawane w mieście produkty żywnościowe dłużej pozostają świeże. Chłodnie zasilane są energią fotowoltaiczną.
Uczestnicy zorganizowanej w grudniu 2013 roku w Pekinie centralnej narady w sprawie polityki rolnej podkreślali, że poziom zadowolenia obywateli z jakości dostępnej na rynku chińskim żywności jest istotnym probierzem skuteczności działań administracji publicznej.
28 marca 2014 roku Ministerstwo Rolnictwa ogłosiło wspólnie z Państwowym Komitetem Zdrowia i Planowania Urodzeń państwowe normy dotyczące największych dopuszczalnych pozostałości pestycydów w produktach żywnościowych. Przyjęte w tym dokumencie standardy są najbardziej rygorystycznymi w historii. Wejdą one w życie dnia 1 sierpnia 2014 roku.