Słowniczek
Chińskie ABC
O redakcji
O CRI
Mapa strony
 
Chiny oczami cudzoziemca - czy chiński rynek motoryzacyjny może rosnąć w takim tempie jak dotąd?
2012-06-07 17:58:30 CRI

Chiny oczami cudzoziemca – rynek motoryzacyjny cz.3

Wzrost chińskiej gospodarki skutkuje także największym na świecie wzrostem tu produkcji samochodów dostawczych (w latach 2007-2011 średnio o 11,5 proc.). Plany na najbliższe lata są jednak mniej optymistyczne, w związku z zakładanym wolniejszym tempem rozwoju Chin. Również producenci części zamiennych do samochodów zacierają ręce, choć w tym wypadku chińskie firmy mocno depczą im po piętach. Tak mocno, że niektóre zagraniczne koncerny motoryzacyjne zakazały montowania w swych autach chińskich części, tłumacząc to ich kiepską jakością – co nie do końca jest prawdą.

Gdyby więc patrzeć na statystyki sprzedaży aut w Chinach oraz świetne perspektywy wynikające z bogacenia się tutejszego społeczeństwa, wszystko wygląda dobrze. Jednak zapowiedziano już wyraźne zaostrzenie polityki odnośnie zagranicznych producentów samochodów. Niektórzy zachodni analitycy widzą w tym „rękę" tutejszych firm, którym ciężko dotrzymać kroku motoryzacyjnym potęgom z Europy, Japonii, Korei Płd. i Stanów Zjednoczonych. Ich sukcesy na rynku chińskim, którymi często rekompensowały sobie straty na innych rynkach, stały się solą w oku tutejszych producentów aut, domagających się teraz lepszej ochrony ze strony rządu. Państwowa Komisja Rozwoju i Reform oraz tutejsze ministerstwo handlu zapowiedziały właśnie zlikwidowanie różnych ulg i zachęt dotyczących zagranicznych firm samochodowych inwestujących w Państwie Środka. Przy okazji, aby podkreślić, że nie chodzi wyłącznie o kwestie ekonomiczne, pojawiły się w uzasadnieniu argumenty, że takiego jak dotąd tempa wzrostu liczby samochodów chińskie miasta i środowisko nie wytrzymają. Władze są jednak w wyraźnej rozterce. Z jednej strony, głównie szybko rosnący popyt na samochody stymuluje wewnętrzną konsumpcję i nakręca gospodarkę, z drugiej, faktycznie pojawia się wiele zagrożeń i barier związanych z tak gwałtownym tempem rozwoju motoryzacji w Chinach.

Zapowiedziano drastyczne podwyższenie podatków od samochodów z silnikami o pojemności ponad 2 litry, co może nieco zahamować sprzedaż aut droższych i paliwożernych, najbardziej zagrażających środowisku. W samym Pekinie jest już ponad 5 mln samochodów. Gdyby nie administracyjne obostrzenia dotyczące możliwości codziennego korzystania z auta, wzrost różnych opłat, a także wprowadzenie "loterii rejestracyjnej" - jeśli nie wylosuje się prawa do zarejestrowania auta, to nie można go kupić - byłoby znacznie gorzej niż jest obecnie. Korki na ulicach są coraz dłuższe, powietrze coraz bardziej brudne od spalin, a widok ludzi na ulicach z maskami chroniącymi przed smogiem coraz częstszy. Wielkie nadzieje, w związku z tym, wiązano w Chinach, z tzw. „zielonymi"samochodami. Jednak widać wyraźnie, że optymistyczne prognozy odnośnie ich produkcji i sprzedaży były na wyrost. Chodzi o auta z silnikami elektrycznymi i hybrydowymi (te ostatnie stanowią połączenie silnika elektrycznego i klasycznego). Jeszcze kilka lat temu bardzo promowano tu ten rodzaj pojazdów. Czyniono tak, zarówno ze względów wizerunkowych– chodziło o pokazanie światu, że Chinom zależy na ochronie środowiska, ale swoje zrobiła też światowa moda na takie auta. Podczas Na tegorocznej wystawie samochodowej w Pekinie, choć pokazywano też pojazdy na prąd, to jednak nie budziły one już takiego zainteresowania, jak dwa lata temu. W Chinach mimo wsparcia sprzedaży tych aut różnymi bonusami, nie zdobyły one uznania kierowców. Są drogie, często trzeba ładować wielkie i ciężkie akumulatory, nie ma nadal wielu punktów aby to robić, itd. Rząd chciał uczynić z produkcji tych samochodów koło zamachowe rozwoju przemysłu czystych energii w Chinach i sprawić, by kraj stał się światowym liderem w tej dziedzinie. Widać jednak, że plany te, choć ambitne, były nierealne przy obecnym poziomie rozwoju technologicznego. W W 2015 roku, wg założeń rządu, w Państwie Środka miało jeździć 500 tys. pojazdów napędzanych czystą energią. Teraz wiadomo, że uda się je zrealizować, pod warunkiem, że władze same zakupią na wyposażenie swej floty większość z tych elektrycznych pojazdów. Nie o to jednak chodziło.

Mimo, że w Chinach ceny paliw systematycznie rosną – w tym roku benzyna zdrożała mniej więcej o 7 proc. i jej cena przekroczyła 8 juanów za litr, czyli około 4 zł.– to jednak samochody z silnikami benzynowymi i diesla, wciąż okazują się bardziej ekonomiczne oraz tańsze w eksploatacji i zakupie aniżeli auta elektryczne - nawet nabywanych z dużą, bo wynoszącą czasem aż 100 tys. juanów - ok. 50 tys. zł dopłatą (przeciętna cena takiego pojazdu, to ponad 200 tys. juanów - czyli ok. 100 tys. zł.). Dlatego Chiny szybko nie podbiją świata swoimi autami z elektrycznym napędem, o czym wielu tu marzyło, choć udało im się to skutecznie np. w dziedzinie paneli słonecznych. Sami Chińczycy nie chcą jednak, na razie, takich aut kupować.

Adam Kaliński


1 2 3
Więcej na ten temat
Wasze opinie
Forum-gorące tematy
web polish.cri.cn
   Webradio
Kalendarium
Chińskie ABC
Informacje praktyczne
China Radio International.CRI. All Rights Reserved.
16A Shijingshan Road, Beijing, China