Baidu

Dominacja chińskich pingpongistów podczas rozgrywanych w Chengdu drużynowych mistrzostw świata

2022-10-14 18:51:47
Podziel się:

W niedzielę w chińskim Chengdu zakończyły się Drużynowe Mistrzostwa Świata w Tenisie Stołowym. Zgodnie z przewidywaniami triumfowały ekipy gospodarzy. Polskie drużyny niestety startu w Chinach nie zaliczą do udanych. Polskie tenisistki odpadły w rozgrywkach grupowych, a panowie w 1/8 turnieju zostali pokonani przez pingpongistów z Korei Południowej, którzy typowani byli do zdobycia medali.

Drużynowe mistrzostwa świata w tenisie stołowym aż do 2001 roku były rozgrywane razem z indywidualnymi i dopiero od 2004 rozgrywane są, co dwa lata oddzielnie. Po mistrzostwach w szwedzkim Halmstad w 2018 roku, Międzynarodowa Federacja Tenisa Stołowego na kolejnego gospodarza tej imprezy wyznaczyła chińskie Chengdu. Niestety epidemia Covid-19 spowodowała przesunięcie tej imprezy na 2022 rok. Tak więc w końcu pod koniec września do Chengdu przyjechało 250 tenisistów reprezentujących 60 najlepszych żeńskich i męskich drużyn narodowych, a po 10 dniach zmagań poznaliśmy mistrzów świata wśród kobiet i mężczyzn.

Zdecydowanymi faworytami do zdobycia mistrzostwa były drużyny gospodarzy. Chińskie pingpongistki zdobywały 21 razy mistrzostwo świata, a od 1975 roku tylko dwa razy zdarzyło się, że mistrzyniami nie były Chinki. W 1991 mistrzostwo zdobyła reprezentacja Korei, a w 2010 Singapuru. Podobnie chińska dominacja wygląda u panów. Chińczycy tak jak ich koleżanki, zdobyli 21 tytułów mistrzowskich, a od 2001 roku pozostają w tej imprezie niepokonani. Podczas turnieju w Chengdu nic się nie zmieniło i Chińczycy podtrzymali swoją dominację. Chinki przeszły przez cały turniej niczym huragan, nie przegrywając żadnego spotkania, wygrywając wszystkie gry w stosunku 3:0. Po odprawieniu w półfinale zawodniczek z Chińskiego Tajpei, w którym nie przegrały ani jednego seta, w finale pokonały Japonki oddając tylko w jednym meczu jednego seta i zdobywając po raz 22 drużynowe mistrzostwo świata w tenisie stołowym. Trochę bardziej musieli się namęczyć panowie. Wprawdzie do półfinału dotarli bez przegranego meczu, ogrywając wszystkich przeciwników w stosunku 3:0, ale w półfinale trafili na mocną drużynę Japonii i po zaciętym pojedynku pokonali pingpongistów z Kraju Kwitnącej Wiśni 3:2. W finale już gładko 3:0 wygrali z reprezentacją Niemiec zdobywając dla Chin również 22 tytuł drużynowego mistrza świata.

Polskie reprezentacje pojechały do Chengdu „po naukę” w bardzo odmłodzonych składach. Żeńska drużyna, w której występowały 21-letnie siostry bliźniaczki Katarzyna i Anna Węgrzyn oraz 26-letnia Paulina Krzysiek niestety nie awansowała z grupy, zajmując w niej trochę pechowo 4 miejsce. Polki wygrały tylko jeden mecz z Uzbekistanem (3:2), przegrywając z faworyzowanymi Japonkami (0:3), Węgierkami (0:3) oraz pechowo ze Słowacją (2:3). O wiele lepiej spisali się mężczyźni, którzy  po zwycięstwach nad Anglią (3:2) i Australią (3:0) mając zapewniony awans, w meczu o 1 miejsce przegrali ze Szwecją (0:3), a potem w 1/8 finału ulegli, późniejszym brązowym medalistom tej imprezy, Korei Południowej 0:3. „Miejsce 9-16 jest dobrym wynikiem, mając na uwadze fakt, że byliśmy chyba najmłodszą drużyną na mistrzostwach” – uważa trener męskiej reprezentacji Tomasz Krzeszewski. Bardzo dobry występ w imprezie zanotował 16-letni Miłosz Redzimskim, który wygrał kilka spotkań, a z byłym wicemistrzem świata Mattiasem Falckiem, walczył jak równy z równym, prowadząc 2:0 w setach i 12:11 w trzecim, ostatecznie przegrał 2:3. Z Redzinskim w drużynie grali 20-letni Samuel Kulczycki i 19-letni Maciej Kubik, a rezerwowym był 22-letni Artur Grela. „Przebieg ostatnich dwóch meczów pozostawia pewien niedosyt. Wiedziałem, że oba zespoły są bardzo silne, miałem jednak nadzieję, że będziemy w stanie nawiązać bardziej wyrównaną walkę – powiedział trener Krzeszewski. Z drugiej jednak strony nasi młodzi zawodnicy odczuli, że mają jeszcze nad czym pracować, aby sukcesy jakie odnoszą w kategoriach młodzieżowych mogły mieć miejsce również w kategoriach seniorskich – dodał trener męskiej reprezentacji. Następna okazja na poprawę już za dwa w koreańskim Busan, gdzie odbędą się kolejne Drużynowe Mistrzostwa Świata w Tenisie Stołowym.

 

Tekst: Grzegorz Gołojuch

Źródło: worldtabletennis.com, pzts.pl;