Dziennikarz: W "Uczniu Czarnoksiężnika" wystąpił pan jako życzliwy nauczyciel. To trochę inna rola niż poprzednie grane przez pana postaci. Czy zmiana stylu była zamierzona?
Nikolas Cage: Nie, nie było to zamierzone. Stało się to zupełnie przypadkowo. Scenariusz mnie bardzo zainteresował. Jeśli mam wybór, to chętnie próbuję różnego rodzaju filmów: i magicznych, i artystycznych.