Jak twierdzą niektórzy, w czasach panowania dynastii Song (960-1279) porcelana wzniosła się na wyżyny artyzmu, nie osiągane niegdy potem. Produkcja porcelany w tym czasie była dobrze zorganizowanym przemysłem, zatrudniającym sektki tysięcy osób.
Grupy ludzi specjalizowały się w płukaniu gliny, inne zajmowały się tylko szkliwem, a jeszcze inne podtrzymywały ogień w piecach itp. Odnaleziony piec z tamtych czasów mógł pomieścić 25 tysięcy sztuk porcelany podczas jednego wypalania. Zbudowano go na zboczu wzgórza o łagodnym stoku (około 15?). Wymyślność pieca robiła ogromne wrażenie. Niektóre piece były opalane drewnem, podczas gdy inne miały dolnossące palniki na węgiel drzewny. Stosowano przewody kominowe z wymyślną warstwą izolacji, podporami i okładziną z gliny. Kontrola procesu wypalania przebiegała z najwyższą precyzją. Procelana mogła być wypalana zarówno w atmosferze utleniającej, jak i w atmosferze redukującej. Za czasów dynastii Ming, gdy powszechnie wytwarzano słynną niebiesko-białą ceramikę, najlepszy połysk kobaltowego-błękitu barwnika można było uzyskać jedynie w określonej temperaturze i w atmosferze redukującej. Różne tlenki metali używane jako barwniki zachowują się rozmaicie w zależności od tego, czy dodajemy, czy ujmujemy tlen. Atmosfera redukująca zmusza porcelanę do oddawania tlenu, co prowadzi do najwspanialszych rezultatów. Osiągnięcie pewnych barw i efektów w produkcji porcelany jest przeto rezultatem zawiłej i subtelnej kontroli warunków wypalania w piecu.
Tajemnica produkcji porcelany była zazdrośnie strzeżona. Przybysze z Europy, tacy jak Marco Polo, mogli jedynie patrzeć i zdumiewać się. Wyroby porcelanowe były wielką rzadkością w Europie aż do końca XV wieku. Obdarowywano nimi królów i możnowładców. Dopiero w roku 1520 Portugalczycy przywieźli do Europy pierwszą próbkę glinki kaolinowej. Europejczycy myśleli, że będą w stanie wytwarzać porcelanę, jeśli tylko znajdą złoża tej białej gliny. Prowadzono szaleńcze poszukiwania złóż w nieświadomości, że sam kaolin nie wystarcza do wyprodukowania porcelany.
Rozliczne eksperymenty przeprowadzane w piecach przy użyciu różnych rodzajów ziemi i substancji stałych dały w końcu najbardziej nieoczekiwane rezultaty. Otóż uczeni i rzemieślnicy spostrzegli, że stopione minerały krystalizują podczas studzenia. Zanim to zaobserwowano, zachodni uczeni byli przekonani, że kryształy torować sobie drogę pogląd, że być może skały na Ziemi powstały podczas oziębiania roztopionej lawy. Tego rodzaju pomysł był herezją, ale herezją coraz bardziej tolerowaną. W roku 1776, słynnym z ogłoszenia amerykańskiej Deklaracji Niepodległości, James Keir opublikował po raz pierwszy artykuł sugerujący swoistą deklarację niepodległości w geologii: "Czyż to odkrycie krystalicznych własności szkła nie rzutuje na prawdopodobieństwo poglądu, że wielkie naturalne kryształy bazaltu, takie z jakich zbudowane są Giant?s Causeway i kolumny na wyspie Staffa, powstały podczas krystalizacji szklistej masy lawy stopnionej w ogniu wulkanów?"
Producent ceramiki Josiah Wedgwood (który próbował odkryć tajemnicę produkcji porcelany) uwikłał się nawet w eksperymenty naukowe mające dowieść, że skorupa ziemska mogła powstać w wyniku wylewów lawy. W roku 1785 geolog James Hutton przedstawił bazującą na tych ideach rewolucyjną nową teorię dotyczącą Ziemi, do której, jak zaznaczam gdzie indziej, Chińczycy doszli wieki wcześniej. I tak jedno z największych naukowych odkryć zachodniego świata było bezpośrednio konsekwencją poszukiwań klucza do zagadki wyrobu porcelany. Cóż za ironia losu, że to wielkie odkrycie było zaledwie powtórzeniem chińskiego pomysłu.
Produkcja porcelany w Europie rozwinęła się w XVIII wieku, blisko 1700 lat po tym, jak wynaleźli ją Chińczycy. Wczesna europejska masa porcelanowa różniła się od chińskiej, dlatego wyroby z niej, umieszczone w piecu w temperaturze stosowanej przez Chińczyków do wypalania porcelany, stopiłyby się. W końcu cel został osiągnięty i jeden z największych sektorów Chin został odkryty dla Zachodu.