Po wstąpieniu do Unii Europejskiej, a szczególnie w ostatnim okresie Polska jest coraz bardziej zainteresowana przyciąganiem chińskich inwestycji oraz rozwijaniem współpracy z Chinami w różnych dziedzinach.
Do roku 2012 współpraca rozwijała się jednak powoli i nie bez problemów choć jako atrakcyjne miejsce do lokowania inwestycji Polskę postrzegali przedstawiciele wielu chińskich firm. Na szczęście wiele zmieniło się po warszawskim Forum Ekonomicznym Chiny-Europa Środkowa-Polska.
Prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagraniczych Sławomir Majman wskazuje na konkretne branże, w których Polska najchętniej widziałaby chińskich inwestorów. Są to m.in. informatyka i telekomunikacja, logistyka, infrastruktura portowa, badania i rozwój oraz przetwórstwo spożywcze.
I niewątpiliwe ma rację, tyle tylko, że kolejka po chiński kapitał jest na świecie coraz większa i wiele krajów stara się o te środki oferując chińskim inwestorom różne podatkowe i inwestycyjne preferencje.
Bogdan Góralczyk, b. ambasador Polski w krajach Azji napisał na swoim blogu, że po raz pierwszy poziom chińskich inwestycji za granicą przekroczył niedawno wysokość kapitałów do Chin wpływających, a chińska ekspansja, dotychczas znana tylko jako towarowa, zmienia się w kapitałową.Jego zdaniem pokazuje to tym samym pewien niezmiernie ważny trend. I ma rację, bo nie da się już ukryć, że stary biznesowy porządek świata, opanowany przez Zachód odszedł niedawno w przeszłość.
Według danych Narodowej Komisji Rozwoju i Reform chińskie inwestycje za granicą w 2012 r. zwiększyły się o 30 proc. w stosunku do roku poprzedniego, a w 2013 wzrosły o ok. 15 proc., do poziomu blisko 90 mld dol. Ogółem chińskie inwestycje sięgają już zatem grubo ponad 700 mld dol.Tymczasem poziom inwestycji zagranicznych na terenie Chin w pierwszych ośmiu miesiącach 2013 r. sięgnął sumy 80 mld dol. i był wyższy o 6,4 proc. w stosunku do poziomu sprzed roku.
Polska internetowa strona rządowa (gochina.gov) podaje, że 2012 nastąpił przełom we wzajemnych stosunkach na linii Polska-Chiny, czego egzemplifikacją stało się wspomniane Forum Ekonomiczne Chiny-Europa Środkowa-Polska, które odbyło się w Warszawie 26 kwietnia 2012 r. Podczas spotkania chiński premier Wen Jiabao przedłożył dwanaście propozycji rządu chińskiego w celu promowania współpracy z szesnastoma krajami regionu (Albanią, Bośnią i Hercegowiną, Bułgarią, Chorwacją, Czechami, Estonią, Węgrami, Łotwą, Litwą, Macedonią, Czarnogórą, Polską, Rumunią, Serbią, Słowacją i Słowenią). Ustanowienie wspólnego sekretariatu współpracy miało być z kolei platformą służącą realizacji pozostałych postulatów.
"Oczekiwania krajów regionu zostały ożywione. Istotne będzie jednak przełożenie obserwowanej aktywizacji politycznej na wymierne efekty w sferze gospodarki. Ściślejsza współpraca między Chinami a państwami Europy Środkowej i Wschodniej stanowi niewątpliwą szansę na zrównoważenie wymiany handlowej z Chinami. Chiński eksport jest bowiem dominujący we wszystkich krajach regionu, a strona polska liczy na zmniejszenie ogromnego deficytu w handlu z Chinami i na wzrost wzajemnych inwestycji" - czytamy na gochina.gov w pracy Katarzyny Nawrot.
Warto również przypomnieć, że Wen Jiabao zadeklarował w Warszawie utworzenie specjalnej linii kredytowej o wartości 10 mld USD dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej na wspieranie wspólnych projektów. Przy czym chodzi tu nie tylko o infrastrukturę, ale również inwestycje w nowe technologie i energię odnawialną.
I rzeczywiście, w ciągu ostatnich 2-3 lat można zauważyć szybsze tempo rozwoju polsko-chińskiej współpracy oraz przyrost chińskich inwestycji w Polsce. Przykłady? Fabrykę Łożysk Tocznych w Kraśniku przejęła chińska spółka z branży motoryzacyjnej, Tri-Ring Group Corp. Kwota transakcji wyniosła 300 mln zł, co oznacza, że jest to największa jak na razie inwestycja chińskiej firmy w Polsce. Należąca poprzednio w 89 proc. do Agencji Rozwoju Przemysłu fabryka w Kraśniku zatrudnia ok. 2 tys. osób, a jej roczna sprzedaż ma wartość około 200 mln zł. Chiński inwestor zadeklarował, że chce zwiększać produkcję i słowa dotrzymuje. A jeszcze w 2010 r. fabryka w Kraśniku musiała radykalnie obniżyć swoją aktywność ze względu na kryzys w branży motoryzacyjnej i stała na progu bankructwa.
To tylko jeden z przykładów, inny to Huta Stalowa Wola i inwestycje w mniejsze firmy i projekty, np. chińskiej firmy TCL, posiadającej w Żyrardowie swój jedyny w Europie zakład wytwarzający telewizory LCD. Wspomnieć także należy o placówce Bank of China w Warszawie, która ułatwia chińskim firmom inwestycje w Polsce. Priorytetem w tym przypdaku są infrastruktura i energetyka, która to branża, tak jak i inne polskie projekty przyciągają wiele firm z Państwa Środka, m. in. dlatego, że produkowanie w Polsce otwiera im drzwi na wszystkie rynki Unii Europejskiej.
Chińczycy czują się w Polsce coraz pewniej więc podobnych inwestycji może być wkrótce więcej. Tym bardziej, że Polska jest największym partnerem handlowym Chin w Europie Środkowo-Wschodniej, a - szczególnie po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej oraz spotkaniach na wysokim szczeblu państw regionu i Chin (Warszawa i Bukareszt) - wzrosło wzajemne zainteresowanie, a władze obu państw udzielają współpracy wsparcia.