Cudzoziemcy w dzielnicy Yongle
Igor: Obecnie coraz większa liczba cudzoziemców woli wynajmować mieszkanie bezpośrednio od mieszkańców Pekinu. Dzięki mieszkaniu w zwyczajnych dzielnicach Pekinu, cudzoziemcy mogą w lepszy sposób poznać życie Chińczyków. Szczególnie cudzoziemcy, którzy lubią kulturę, historię i tradycje Chin, mogą właśnie w takiej dzielnicy nawiązać bliższe kontakty z Chińczykami.
Kontakty międzysąsiedzkie są na ogół bardzo przyjemne.
Igor: Pierwszego dnia po przeprowadzce do dzielnicy Yongle, starsze małżeństwo przyniosło nam cukierki i prezenty, w ten sposób witając nas. Potem dowiedzieliśmy się, że to nasi sąsiedzi. Mąż kończy w tym roku 80 lat. Ekspertów radzieckich poznał już w latach 50-tych. Jego żona jest bardzo serdeczna. Małżeństwo to ma także dom na peryferiach Pekinu. Wokół niego, na działce uprawiają oni warzywa i owoce. Latem i jesienią podczas zbiorów, przynoszą nam jabłka, gruszki, pomidory. Wtedy przygotowujemy z nich rosyjskie dania, którymi częstujemy ich. Mimo że są to takie drobne prezenty to odzwierciedlają one cenne uczucie przyjaźni.
Niemniej jednak z powodu dużej różnicy kulturowej, czasem w kontaktach między sąsiadami dochodzi do niezręcznych sytuacji.
Igor: Na przykład w Rosji niegrzeczne jest pytanie przez mężczyznę kobiety o wiek. W naszej dzielnicy przy powitaniu sąsiedzi często nas pytają: gdzie pracujesz? Ile masz lat? Pytają nawet ile zarabiamy. Dzięki przyjaznemu otoczeniu, odpowiadamy na te pytania. Tylko wydaje się nam, że dzięki takiemu podejściu nie mamy żadnych własnych tajemnic.
Niezręczne pytania? Jednak powiem Wam, że w Chinach starsi ludzie mają w zwyczaju zadawanie podobnych pytań w formie powitania, choć czasem także dla zaspokojenia własnej ciekawości. Niemniej jednak, zadając takie pytania ludzie ci w żadnym razie nie mają złych zamiarów. Obecnie młodzi ludzie nie zadają już takich pytań. 1 2 3 4 5
|