B.: Jakie refleksje nasuwają się Panu po podróży w Tybecie?
Antoni Dragan: Tybet totalnie mnie zaskoczył, bo to, co zobaczyłem, to jest bardzo oryginalne połączenie nowoczesności z bardzo głęboką tradycją i wspaniałą przyrodą. Symbolem tego dla mnie jest to, że w pałacu Potala mogłem wziąć telefon i wysłać SMS-a z pozdrowieniami dla żony i dołączyć do tego zdjęcie. Widziałem również to wszystko, co wiąże się z kultywowaniem i tworzeniem warunków do tego, żeby ludzie, którzy chcą w tej tradycji głęboko tkwić, mogli to czynić. Widziałem również, że bardzo wielu z tych, którzy pielgrzymowali tam, oglądali pałac, przyszli tam w celach religijnych, miało smartfony. To pokazuje, jak inny jest ten Tybet od tego, o czym się często słyszy w Europie. Bardzo mało się wie o Tybecie. Tybet jest tajemniczy, odległy, daleki. Dopiero trzeba przyjechać tutaj, zobaczyć, jak żyją Tybetańczycy, jak nowoczesność i cywilizacja 21 wieku tworzy im warunki do nowego funkcjonowania.